Przypomnijmy: 16 września przed szpitalem w Teheranie, stolicy Iranu, wybuchły protesty, które rozprzestrzeniły się na cały kraj. Wywołała je śmierć 22-letniej Mahsy Amini, która zmarła w niejasnych okolicznościach. Młoda kobieta kilka dni wcześniej została aresztowana przez „policję moralności”, której zadaniem jest egzekwowanie w tym kraju szariatu, czyli prawa normującego życie wyznawców islamu.
Gwałtowne protesty w Teheranie. Kobiety zdjęły chusty
W całym Teheranie rozbrzmiewają hasła przeciwko przywództwu duchownych. Filmy, na których uczennice machają chustami w powietrzu, śpiewając piosenki protestacyjne w szkolnych klasach, zyskują ogromną popularność, podobnie jak zdjęcia protestujących walczących przeciwko członkom potężnej grupy paramilitarnej Basidż (Związku Mobilizacji Uciemiężonych). Według CNN w Iranie „została przełamana bariera strachu” i reżim może znaleźć się w punkcie bez odwrotu
Wśród Irańczyków, którzy twierdzą, że reżim próbował ich uciszyć, jest matka Siavasha Mahmoudiego
– Nie boję się nikogo. Kazali mi milczeć. Nie będę. Wszędzie będę nosić jego zdjęcie. Zabili go – krzyczy kobieta na filmie udostępnianym w mediach społecznościowych. Przechodniom pokazuje oprawione zdjęcie syna. Mówi, że jej syn zginął od strzału w głowę.
Protesty wybuchają w różnych częściach miasta, każdego dnia. W nocy z dachów budynków rozbrzmiewa śpiew „śmierć dyktatorowi”. Jest to odniesienie do Khameneiego, duchowego przywódcy Iranu. Demonstranci podkreślają słabości duchowieństwa, które jest powszechnie oskarżane o korupcję i arbitralne zatrzymania, a nawet masowymi egzekucje.
Demonstracje antyrządowe w Iranie. Dokładna liczba ofiar nieznana
Demonstracje antyreżimowe przeniknęły również do bastionów władzy Islamskiej Republiki, w tym do świętych miast szyickich Meszhed i Kom.
– Jeśli opadnie kurz i przestaniemy protestować, zabiją nas jeszcze więcej. Zatrzymają jeszcze więcej ludzi i zwrócą nas do Korei Północnej – powiedział jeden z protestujących. – To nie koniec. Obiecuję – dodał.
Państwowe media podały, że od rozpoczęcia demonstracji w połowie września zginęło 40 osób. Grupa Amnesty International twierdzi, że zginęły co najmniej 52 osoby. Uważa się, że zatrzymano ponad 1000 osób, w tym dziennikarzy i artystów. Stacja CNN nie była w stanie zweryfikować tych liczb.
Według analityków zagrożenie stwarzane przez protesty jest jednym z największych wyzwań, z jakimi mierzyła się Republika Islamska od lat. - Są to przede wszystkim bardzo, bardzo młodzi ludzie, młodsze pokolenie, które najwyraźniej całkowicie straciło wiarę w to, że ta Islamska Republika może zostać zreformowana – powiedział Trita Parsi, wiceprezes wykonawczy think tanku Quincy Institute z siedzibą w Waszyngtonie. Ali Vaez, dyrektor projektu Iranu International Crisis Group, dodaje, że protesty gromadzą znacznie szersze warstwy społeczeństwa irańskiego, niż wcześniej. - Ale cierpią na te same niedociągnięcia, na które cierpiały poprzednie ruchy w Iranie. Przede wszystkim brak przywództwa – ocenia.