Poniedziałkowa "Rzeczpospolita" napisała, ze ten mechanizm "nie wzmacnia Polski", bowiem nie pozwala na blokowanie, a jedynie odwlekanie decyzji. Powołując się na istniejący wewnętrzny regulamin Rady UE, dziennik pisze, że na wniosek jednego państwa przewodniczący Rady w każdej chwili musi zarządzić głosowania. "Nie ma więc mowy o znaczącym opóźnieniu decyzji, a już tym bardziej o blokowaniu" - dodaje "Rz".
Z tym argumentem nie zgadza się KE. "Teza, że ustalenia (na szczycie) mogą być podważane przez zastosowanie obecnie obowiązującego regulaminu prac Rady jest absurdalna" - brzmi przekazane PAP stanowisko KE.
"Co do doniesień niektórych mediów polskich na temat ustaleń Rady Europejskiej w sprawie tzw. kompromisu z Joaniny, należy pamiętać, że jesteśmy dopiero co po ustaleniach politycznych na najwyższym szczeblu, które oznaczają nowe zasady stosowania tego mechanizmu. Oznacza to, że wszystkie państwa członkowskie przyjęły te zasady i zobowiązały się je stosować w przyszłości w sytuacji, gdy jakieś państwo członkowskie zażąda zastosowania +Joaniny+" - brzmi stanowisko KE.
Na szczycie 21-22 czerwca w Brukseli przywódcy państw UE zgodzili się na wniosek Polski na wprowadzenie zasad ułatwiających zastosowanie kompromisu z Joaniny (Janiny - od miejscowości w Grecji), określanego jako hamulec bezpieczeństwa, który był już wcześniej przewidziany w projekcie eurokonstytucji. Umożliwia on krajom odwlekanie decyzji przez "rozsądny czas", nawet jeśli nie mają one wystarczającej mniejszości blokującej.
Od 1 listopada 2014 roku ten hamulec będzie można uruchomić, kiedy decyzje zostaną zakwestionowane przez państwa zamieszkane przez co najmniej 26,25 proc. unijnej ludności (dokładnie trzy czwarte z 35 proc.). Traktaty nie precyzują, co to znaczy "rozsądny czas".
"(W tym czasie - PAP) Rada czyni wszystko, co leży w granicach jej uprawnień, aby w rozsądnym terminie i bez uszczerbku dla obowiązujących ograniczeń czasowych określanych przez prawo UE osiągnąć zadowalające rozwiązanie wątpliwości podniesionych przez członków Rady" - czytamy w deklaracji wyjaśniającej działanie kompromisu z Joaniny.
"W tym celu przewodniczący Rady, wspierany przez Komisję i z poszanowaniem regulaminu Rady, podejmuje wszelkie inicjatywy aby ułatwić stworzenie szerszej podstawy do osiągnięcia porozumienia w Radzie" - czytamy dalej w deklaracji.
"Jeśli jakaś decyzja dotyczy ważnego interesu narodowego krajów powołujących się na Joaninę, to Rada UE będzie kontynuować negocjacje, aż znajdzie rozwiązanie je satysfakcjonujące. W praktyce w Unii zawsze robi się wszystko, by znaleźć kompromis" - powiedział PAP w niedzielę rzecznik KE Mikołaj Dowgielewicz.
Na wniosek Polski od 1 kwietnia 2017 roku, kiedy nicejski system głosowania ostatecznie przestanie funkcjonować, mechanizm z Joaniny będzie łatwiej zastosować. Ten hamulec bezpieczeństwa będą mogły uruchomić kraje zamieszkane przez 19,25 proc. ludności (55 proc. z 35 proc.).
Kompromis z Joaniny istnieje w prawie unijnym od 1994 roku, ale był zastosowany jedynie raz.
Artykuł 11 wewnętrznego regulaminu Rady, o którym pisze "Rzeczpospolita", brzmi: "Rada głosuje z inicjatywy swojego przewodniczącego. Ponadto przewodniczący jest obowiązany rozpocząć procedurę głosowania z inicjatywy członka Rady lub z inicjatywy Komisji, pod warunkiem że postanowi tak większość członków Rady".
pap, ss