Migranci każdego dnia próbują dostać się z Białorusi nie tylko do Polski, ale również do Łotwy. Tam władze zostały oskarżone przez Amnesty International o brutalne traktowanie cudzoziemców. W najnowszym raporcie organizacji stwierdzono, że migranci, którzy próbowali wejść na terytorium Łotwy, byli bici i poniżani. Jak zauważa BBC, Amnesty International opisuje szczegółowo domniemane nadużycia władzy, zatrzymania, a nawet tortury.
W raporcie czytamy, że łotewskie służby stosowały wobec migrantów paralizatory, którymi rażono ich również w genitalia. Migranci mieli być przetrzymywani w bliżej nieokreślonych miejscach w lesie, skąd byli wyrzucani z powrotem na Białoruś. Jeden z Irakijczyków opisywał, jak razem z innymi cudzoziemcami spał w lesie na śniegu. - Kiedy rozpalaliśmy ogień, żeby się ogrzać, były wilki, niedźwiedzie, ale ponieważ mieliśmy ogień… bały się - relacjonował. I dodawał, że łotewskie władze nie zaoferowały im ciepłych ubrań.
Amensty International podkreśla, że traktowanie przez Łotwę migrantów z Białorusi wyraźnie kontrastuje z jej "szybką mobilizacją", aby zapewnić schronienie uchodźcom z Ukrainy.
Łotewskie władze odpierają zarzuty.
W raporcie zawarta jest również odpowiedź Kristapsa Eklonsa, łotewskiego ministra spraw wewnętrznych, który bronił decyzji rządu. Wyjaśniał, że stan wyjątkowy został wprowadzony w celu "zapewnienia bezpieczeństwa wewnętrznego państwa", a służby nie używały siły bez uzasadnienia. Jak przekonywał, działania służb były powodowane "nielegalnymi przekroczeniami" granicy.
BBC przypomina, że w ubiegłym roku Łotwa ogłosiła stan wyjątkowy, który zawiesił prawo do ubiegania się o azyl w czterech obszarach przygranicznych.
Czytaj też:
Syryjczyk znaleziony przy granicy polsko-białoruskiej. SG: Napisał oświadczenie, że nie chce ochrony w PolsceCzytaj też:
Nie tylko granica z Białorusią. Wiceszef MSZ ostrzega przed „kolejną fazą operacji hybrydowej”