W ubiegły poniedziałek, 24 października, prezydent Francji Emmanuel Macron spotkał się w Watykanie z papieżem Franciszkiem.
Wymiana podarunków po zakończeniu spotkania
Trwająca blisko godzinę rozmowa była skoncentrowana na wojnie na Ukrainie, a zwłaszcza na wywołanym przez Rosjan kryzysie humanitarnym. Ponadto, dyskutowano również o sytuacji w innych regionach świata: na Kaukazie, Bliskim Wschodzie oraz w Afryce.
Po zakończeniu audiencji nastąpiło zwyczajowe wymienienie się drobnymi podarunkami. Ojciec Święty ofiarował prezydentowi Francji dokumenty związane ze swoim pontyfikatem – np. tegoroczne Orędzie dla Pokoju – oraz medalion, przedstawiający Bazylikę św. Piotra.
Darem ze strony Macrona był unikatowy starodruk. Było to pierwsze, francuskojęzyczne wydanie książki niemieckiego filozofa Emmanuela Kanta „O wiecznym pokoju”, pochodzące z 1796 r.
Polska pieczątka na pierwszej stronie
Uwagę internautów przykuł szczegół, który można dostrzec na pierwszej stronie wspomnianej rozprawy filozoficznej. Chodzi o pieczątkę w języku polskim: „Czytelnia Akademicka we Lwowie”. Przypomnijmy, że do końca II wojny światowej Lwów znajdował się w granicach naszego kraju i stanowił jeden z najważniejszych polskich ośrodków naukowych.
Czytelnia Akademicka we Lwowie była pierwszym polskim studenckim towarzystwem naukowym w tym mieście. Funkcjonowała w latach 1867–1939 i zrzeszała głównie studentów Uniwersytetu Jana Kazimierza (obecnie jego tradycje kontynuuje ukraiński Lwowski Uniwersytet Narodowy im. Iwana Franki).
„To zdjęcie wywołało w Polsce spore zamieszanie – znaczek wyraźnie wskazuje, że książka podarowana papieżowi Franciszkowi przez prezydenta Francji była kiedyś własnością (wówczas) polskiej biblioteki uniwersyteckiej we Lwowie… Co najmniej żenujące” – skomentował na Twitterze były dyplomata Robert Pszczel.
Książkę zakupiono w paryskiej księgarni
Nie jest do końca jasne, w jaki sposób książka z polskiej biblioteki znalazła się we Francji. Wiadomo natomiast, że zanim Macron podarował ją papieżowi, została zakupiona za 2,5 tys. euro w paryskiej księgarnia Hatchuel.
W dyskusji, która rozgorzała wśród internautów, pojawiły się dwie zasadnicze hipotezy. Jedna z nich zakłada, że książka została została legalnie zakupiona albo wymieniona na rynku antykwarycznym. Taką wersję prezentuje zresztą wspomniana księgarnia.
„Według opisu na stronie księgarni Hatchuel, ten egzemplarz był we Francji bardzo długo. Prawdopodobnie trafił to księgarza Luciena Bodina przy Quai des Grands-Augustins (na to wskazuje wpis wewnątrz okładki) około roku 1900” – napisał francuski dziennikarz Arnaud Bédat.
„Sprawa wymaga weryfikacji”
Natomiast druga hipoteza zakłada, że książka została zrabowana w czasie wojny przez Niemców, okupujących Lwów w latach 1941-1944. Z samego tylko Uniwersytetu Jana Kazimierza okupanci wywieźli blisko 95 tys. woluminów, w tym bezcenne inkunabuły i rękopisy.
„Sprawa wymaga weryfikacji. Książka mogła być wymieniona przed II wojną światową (jako duplikat) na inną książkę ze zbiorów jakiejś innej biblioteki. Jednak Niemcy masowo plądrowali polskie biblioteki i archiwa, więc to nadal jest najbardziej prawdopodobne źródło pochodzenia” – napisał Sławomir Dębski, prezes Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
Czytaj też:
Jak teraz wygląda Benedykt XVI? Zmienił się nie do poznaniaCzytaj też:
Papież Franciszek zaapelował do Putina. To pierwszy taki ruch od początku wojny w Ukrainie