Na pozycjach mam mniej niż połowę plutonu, część zginęła, niektórzy ranni, chorzy albo bardzo zmęczeni, bo rotacji brak. Mimo to trzymamy posterunek pod ciągłym ostrzałem z każdego rodzaju broni – pisze Wołodymyr o ponurej codzienności ukraińskich wojsk na Donbasie.
To, co dzieje się obecnie pod Bachmutem zasługuje na dużo większe uznanie, niż mocno nagłaśniana medialnie ofensywa ukraińska na południu, w kierunku Chersonia. Front wschodni na Donbasie to jedyny odcinek, na którym Rosjanie są zdolni do ofensywy.
Od czterech miesięcy atakują więc bezskutecznie pozycje, trzymane przez oddziały dowodzone przez ludzi takich jak Wołodymyr. Jego zdaniem, najlepiej wyposażone oddziały skierowane zostały do ofensywy na południu, dlatego wokół Bachmutu, gdzie toczą się najcięższe walki nie ma za dużo PR. Z naszej korespondencji wyłania się jednak ponury obraz frontowej rzeczywistości.
Źródło: Wprost
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.