Protestujący w Iranie oddali strzały do żołnierzy. Zginęło dwóch wojskowych

Protestujący w Iranie oddali strzały do żołnierzy. Zginęło dwóch wojskowych

Flaga Iranu, zdjęcie ilustracyjne
Flaga Iranu, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock / vanchai tan
Podczas protestów w mieście Zahedan zastrzelono dwóch członków irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej. Agencja Tasnim podaje, że władze próbują ustalić, kto oddał strzały w kierunku wojskowych. Aresztowano blisko 60 osób.

Media informują, że wojskowi zostali zastrzeleni przez nieznanych sprawców. Według irańskiej agencji Tansim, zabici to pułkownik Mehdi Mollashahi i Javad Keikh, członkowie irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej. Władze wszczęły śledztwo i próbują ustalić, kto oddał strzały w kierunku wojskowych. Agencja AFP relacjonuje, że najpierw siły bezpieczeństwa strzelały w stronę protestujących w mieście Zahedan cywili, a wtedy ogniem odpowiedział jeden z protestujących.

W piątek na ulice Zahedanu znów wyszły setki protestujących. Niecały miesiąc wcześniej w starciach z siłami bezpieczeństwa zginęło tam kilkadziesiąt osób. Zamieszki wybuchły w piątek, 30 września, gdy protestujący zaatakowali posterunki policji. Władze stwierdziły, że to ataki „ekstremistów”. Państwowa agencja IRNA podaje, że po ostatnich protestach aresztowano 57 osób.

Kolejne ofiary protestów w Iranie

Prowincja Sistan i Beludżystan, której stolicą jest Zahedan, to graniczący z Pakistanem i Afganistanem region zamieszkany między innymi przez Beludżów. Często dochodzi tam do starć między siłami bezpieczeństwa a separatystami. Dlatego nie jest jasne, na ile ostatnie demonstracje związane były z protestami, które w Iranie wybuchły po śmierci 22-letniej Mahsy Amini.Na ulice wyszły wtedy tysiące Irańczyków, kobiety paliły hidżaby, dochodziło do brutalnych starć z policją.

BBC informowało niedawno o kolejnych ofiarach irańskich służb bezpieczeństwa. Jedną z nich jest 17-letni Abolfazl Adinezadeh, który 8 października wyszedł ze szkoły, aby wziąć udział w antyrządowych protestach. Nigdy jednak nie wrócił do domu. Kolejną ofiarą jest 15-letnia Asra Panahi, która uczyła się w liceum dla dziewcząt w Ardabil. Oficjalnie irańskie władze twierdzą, że służby bezpieczeństwa nie mają nic wspólnego ze śmiercią dziewczyny, która ich zdaniem zmarła na skutek niewydolności serca. BBC jednak ustaliło, że 16-latka zmarła po pobiciu przez służby.

Czytaj też:
Na konferencji padło pytanie o rozmowę z prezydentem Iranu. Zdawkowa odpowiedź Andrzeja Dudy
Czytaj też:
Iran chce wykorzystać lukę. Coraz lepiej dogaduje się z Rosją

Źródło: AFP/BBC/Wprost