Rosjanie hucznie uczcili 250. dzień agresji. Posłali rakiety za pół miliarda dolarów

Rosjanie hucznie uczcili 250. dzień agresji. Posłali rakiety za pół miliarda dolarów

Pogrążona w ciemnościach dzielnica Kijowa po odłączeniu dopływu energii elektrycznej
Pogrążona w ciemnościach dzielnica Kijowa po odłączeniu dopływu energii elektrycznej Źródło: PAP / Vladyslav Musiienko
Na terytorium Ukrainy zostało wystrzelonych w poniedziałek kilkadziesiąt rakiet wroga, z czego znaczna większość, na szczęście została zbita przez ukraińską obronę przeciwlotniczą. W atakach w poniedziałkowy poranek 13 osób odniosło rany, zniszczonych zostało 18 obiektów infrastruktury, w tym energetycznej, a Ukraina szacuje, że koszt tego ataku to pół miliarda dolarów.

Wielokrotnie pisaliśmy o tym, że Rosjanie mają szczególne przywiązanie do różnych symboli i liczb. Ale ciężko było się na początku domyślić, co stało się 31 października i dlaczego właśnie wtedy zdecydowali się na kolejny zmasowany atak, który dotknął 10 z 24 obwodów Ukrainy.

Rosja zaatakowała przede wszystkim rakietami Ch-101 i Ch-555 (oba modele swoją drogą debiutowały w atakach na Syrię w 2015 roku i oba są bliźniakami rakiet przenoszących ładunki nuklearne, lecz te są jednak konwencjonalne). Ch-555 waży 1700 kg i potrafi przelecieć 2500-3000 km. Dane Ch-101 są tajne. Ta pierwsza kosztuje jakieś 7,5 mln dolarów, ta ostatnia ponad 13 mln dolarów.

Źródło: Wprost