Władimir Putin w poniedziałek w Soczi wziął udział w rozmowach trójstronnych z prezydentem Azerbejdżanu Ilhamem Alijewem oraz premierem Armenii Nikolem Paszynianem. Po spotkaniu rosyjski przywódca odpowiadał na pytania przedstawicieli mediów. Jeden z dziennikarzy zapytał Putina o zawieszenie przez Rosję udziału w umowie zbożowej, w związku z czym Moskwa została oskarżona o spowodowanie globalnego głodu. Joe Biden mówił nawet o skandalicznym ruchu.
– Cały proces eksportu zboża z terytorium Ukrainy został zorganizowany pod pretekstem zabezpieczenia interesów najbiedniejszych krajów. Zgodziliśmy się na to właśnie dla ich dobra – zaczął prezydent Rosji. Putin wymienił, że ok. 34 proc. zboża ma trafiać do Turcji, 35 proc. do krajów UE, a do najbiedniejszych jedynie 3-5 proc. Rosyjski przywódca podkreślił, że nie taki był cel porozumienia.
Następca krążownika Moskwa uszkodzony po ataku dronów. Władimir Putin: to nie są żarty
Putin kontynuował, że podczas ataku na Flotę Czarnomorską częściowo naruszono korytarz służący do eksportu zboża z Ukrainy, co naraziło ich cywilne statki, odpowiadające za zabezpieczenie operacji. Prezydent Rosji „przeprosił za swoje dosadne słowa” zastanawiając się, co będzie, jeśli Ukraina uderzy w te statki. Putin podkreślił, że Moskwa nie wycofała się z umowy.
Rosyjski przywódca domagał się od ONZ i Ukrainy, aby zajęły się bezpieczeństwem statków cywilnych. Zaznaczył, że „nie widzi w tej kwestii nic nadzwyczajnego”. Putin wrócił do kwestii ataku dronów przekonując, że „to nie są żarty”. – Jeśli trafią w cel, nie będzie żadnego zboża, statku, nic. I to my będziemy winni – skomentował.
Czytaj też:
Putin stawia Erdoganowi warunki. Chce „szczegółowo zbadać incydent” na KrymieCzytaj też:
Joe Biden zareagował na ruch Moskwy. „Decyzja jest oburzająca”