Prace nad dziewiątym pakietem sankcji na Rosję Komisja Europejska ma rozpocząć w połowie listopada. Wśród propozycji mają znaleźć się kolejne ograniczenia dotyczące eksportu oraz sankcje na instytucje finansowe. Jednak jeden z najważniejszych punktów ma dotyczyć technologii jądrowych. Kilka państw członkowskich już deklarowało swoje poparcie dla tego pomysłu. Minister spraw zagranicznych i handlu Węgier oświadczył jednak wprost, że taka propozycja to dla Węgier „czerwona linia”.
Peter Szijjarto zaznaczał w rozmowie z Radiem Kossuth, że Węgry nie zaakceptują sankcji, które w ocenie węgierskich władz zagrażają interesowi narodowemu i bezpieczeństwu energetycznemu kraju. – Już przy wzmiankach o dziewiątym pakiecie sankcji nastąpił kolejny wzrost cen gazu na rynkach światowych – zauważał węgierski minister. Jak dodał, elektrownia jądrowa niedaleko miasta Paks zapewnia obecnie jedną trzecią energii elektrycznej na Węgrzech.
„Węgry są zadowolone z rosyjskich dostawców”
– Z kolei budowane przez Rosjan bloki zredukują wysokość rachunków za prąd, dlatego nowe sankcje są sprzeczne z interesami Węgier – stwierdził. – Pręty paliwowe dla obecnych czterech bloków elektrowni jądrowych na Węgrzech muszą być dostarczane przez rosyjskich producentów, a Węgry są zadowolone z rosyjskich dostawców. Pręty są długoterminową gwarancją bezpieczeństwa energetycznego Węgier – mówił Szijjarto.
Węgierski minister podkreślał również znaczenie dialogu między Stanami Zjednoczonymi a Rosją, który miałby pomóc zakończyć wojnę w Ukrainie. – Również w czasie zimnej wojny udało się uniknąć III wojny światowej dzięki komunikacji na linii Waszyngton-Moskwa – stwierdził.
Węgry zwiększają uzależnienie od Rosji
Przypomnijmy, pod koniec sierpnia węgierski Urząd Energii Atomowej wydał rosyjskiemu koncernowi Rosatom pozwolenie na budowę piątego i szóstego bloku elektrowni jądrowej Paks II. Licencja jest ważna przez dziesięć lat od daty wydania. Peter Szijjarto zwracał wówczas uwagę, że pozwolenie na budowę piątego bloku jest szczególnie ważne, gdyż „jest to konstrukcja, która może zagwarantować, że podczas produkcji energii atomowej nie dojdzie do uwolnienia szkodliwych substancji do środowiska ze zbiornika ciśnieniowego reaktora i związanych z nim urządzeń”.
Paks to jedyna na Węgrzech czynna elektrownia jądrowa, położona 5 km od miasta Paks i 130 km na południe od Budapesztu. Została zbudowana według projektu sowieckiego, obsługuje cztery bloki z reaktorami WWER-440. Obecnie wytwarza prawie połowę całej energii elektrycznej na Węgrzech, a wraz z planowanym uruchomieniem dwóch nowych bloków udział ten ma się podwoić. Nowe bloki mają zostać uruchomione do 2030 roku.
Czytaj też:
Pierwszy zgrzyt w umowie jądrowej z Amerykanami. Poszło o finansowanie elektrowniCzytaj też:
Węgry pozostają zależne od gazu z Rosji. Orban przeciwny pomysłom KE