Absurdalne słowa rzecznika Kremla. Tak wytłumaczył przyczynę rosyjskiego ostrzału

Absurdalne słowa rzecznika Kremla. Tak wytłumaczył przyczynę rosyjskiego ostrzału

Dmitrij Pieskow, rzecznik prasowy Władimira Putina.
Dmitrij Pieskow, rzecznik prasowy Władimira Putina. Źródło: Shutterstock / ID1974
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow zapowiedział, że cele „muszą zostać osiągnięte”, a „operacja wojskowa” – tak kremlowska propaganda nazywa wojnę w Ukrainie – będzie trwać niezależnie od warunków pogodowych. Stwierdził też, że ostatnie ataki były skutkiem „niechęci Kijowa do prowadzenia negocjacji z Rosją”.

Czwartek jest kolejnym dniem, gdy w całej Ukrainie ogłoszono alarm przeciwlotniczy. Ukraińskie władze informowały, że Rosjanie znów uderzyli w infrastrukturę krytyczną. Jak informuje prokremlowska agencja TASS, głos w sprawie ataków zabrał Dmitrij Pieskow. – Specjalna operacja wojskowa (tak rosyjska propaganda nazywa wojnę w Ukrainie – przyp. red.) trwa, nie zależy od warunków klimatycznych ani pogodowych – powiedział Pieskow. Dodał, że „cele muszą zostać osiągnięte”.

Pieskow stwierdził też, że ostatnie ataki na infrastrukturę krytyczną są skutkiem... „niechęci Kijowa” do prowadzenia negocjacji z Rosją. Podkreślał, że obiekty były „bezpośrednio lub pośrednio związane z potencjałem militarnym Ukrainy”. Rzecznik Kremla zarzucał również Ukrainie, że nie chce „rozwiązać problemu”. Jak przypomina dalej TASS, wcześniej rzecznik rosyjskiego Ministerstwa Obrony stwierdził, że cele ostrzału „zostały osiągnięte”.

Alarm lotniczy w całej Ukrainie. Rosjanie wznowili ostrzał rakietowy

Od czwartkowego poranka Rosjanie kontynuują atak rakietowy na Ukrainę. Szef Mikołajowskiej Obwodowej Administracji Wojskowej Witalij Kim przekazał, że pierwsze rakiety zostały wystrzelone około godziny 8 rano. Pół godziny później lokalne media poinformowały, że w Dnieprze słychać było odgłosy wybuchów. Okazało się też, że w niektórych rejonach wstrzymano dostawy energii elektrycznej. Wstępne szacunki mówią, że wskutek tego ostrzału jedna osoba została ranna.

W środę pojawiły się doniesienia, że rosyjskie rakiety uderzyły również w obiekty cywilne. Jak alarmował mer Kijowa Witalij Kliczko, jeden z pocisków spadł na budynek mieszkalny.

Czytaj też:
„Łatwo ich kontrolować, trudno zmobilizować”. Dlaczego Rosjanie przeczekują tę wojnę?
Czytaj też:
Zacharowa atakuje Warszawę. „Niedopuszczalne rozpętanie antyrosyjskiej histerii w Polsce”