Amerykańskie władze ewakuowały pasażerów z lotniska międzynarodowego niedaleko Detroit i stojących na jego płycie dwóch samolotów, po tym jak dziewięciokrotnie grożono tam atakiem bombowym.
Nie wiadomo, czy służby bezpieczeństwa znalazły jakiekolwiek ładunki w terminalu we Flint (około 100 kilometrów na północny zachód od Detroit). Po kilku godzinach ruch na lotnisku jednak wrócił do normy.
Groźby przekazano przez telefon. Badające sprawę Federalne Biuro Śledcze (FBI) nie podało żadnych szczegółów.
Ze względu na alarm kilka samolotów przekierowano na inne okoliczne lotniska.
W ubiegłym roku port lotniczy we Flint obsłużył około miliona pasażerów.
pap, ss