Uwstecznianie Iraku

Uwstecznianie Iraku

Dodano:   /  Zmieniono: 
Co Lawrence z Arabii złączył, Amerykanie niech nie rozdzielają. Podział Iraku nie rozwiąże problemów tego kraju, tylko cofnie go w XIX wiek.
Granice między państwami na Bliskim Wschodzie to cały czas nowość. Są one pokłosiem układu Sykes-Picot z 1916 roku, który podzielił tamten region świata na dwie strefy wpływów, brytyjską i francuską (świetnie tamte czasy pokazano w filmie "Lawrence z Arabii"). Wcześniej były to po prostu ziemie zamieszkane przez Arabów - dopiero Francuzi i Brytyjczycy zdecydowali, że stworzą nowe narodowości i linijką wytyczyli granice między powołanymi do życia krajami.

Jednak nowe państwo łatwo stworzyć tylko na papierze. W rzeczywistości szalenie trudno przekonać ludzi, aby identyfikowali się z nowym tworem, zwłaszcza jeśli mówimy o tak zróżnicowanym etnicznie i religijnie regionie świata jak Lewant. To dlatego ciągle trwają konflikty w Iraku i Libanie – oba kraje to prawdziwe tygle kulturalne, gdzie każda grupa chce zdominować resztę. Tak samo jest w Iranie i tylko żelazna ręka rządzących Persją ajatollahów trzyma ten kraj w ryzach.

Podział Iraku oznaczałby powrót do XIX wieku. Państwo narodowe to twór, który skutecznie potrafi zadbać o własne interesy. We wszystkich krajach Bliskiego Wschodu są już duże grupy mieszkańców, które się z nimi identyfikują. Dlatego przede wszystkim należy stawiać na edukację i przekonać do własnego kraju pozostałych jego mieszkańców. Nie zawraca się koni w połowie brodu – a próby z dzieleniem Iraku byłyby właśnie takim manewrem.