Łukaszenka wywołał do odpowiedzi polski rząd. „Muszą powiedzieć, dlaczego szalony pocisk nagle zawrócił”

Łukaszenka wywołał do odpowiedzi polski rząd. „Muszą powiedzieć, dlaczego szalony pocisk nagle zawrócił”

Aleksander Łukaszenko
Aleksander Łukaszenko Źródło: Shutterstock
Samozwańczy prezydent Białorusi odniósł się do tragedii w Przewodowie, gdzie spadł wojskowy pocisk. – Kierownictwo Polski jest teraz zobowiązane powiedzieć to Polakom – powiedział Aleksandr Łukaszenka.

Polska prokuratura prowadzi śledztwo ws. wybuchu wojskowej rakiety, która we wtorek 15 listopada spadła na wieś Przewodów w województwie lubelskim. W wyniku eksplozji śmierć poniosło dwóch mężczyzn w wieku 60 i 62 lat. Ze wstępnych ustaleń wynika, że doszło do nieszczęśliwego wypadku. Prawdopodobnie była to rakieta S-300, wystrzelona przez armię ukraińską. Z ustaleń „Rzeczpospolitej” wynika, że polscy śledczy nie zgodzą się na udział strony ukraińskiej.

Pocisk w Przewodowie. Zaskakująca wypowiedź Łukaszenki

– Kierownictwo Polski jest teraz zobowiązane powiedzieć Polakom, jak to się stało, dlaczego terytorium Polski zostało trafione, kto to zaplanował, dlaczego ten pocisk, rzekomo wystrzelony na wschód, nagle zawrócił, by polecieć na zachód, i dlaczego został wystrzelony w momencie, gdy w powietrzu nie było rosyjskich rakiet – oświadczył białoruski przywódca.

Łukaszenka ocenił, że zdarzenia z 15 listopada i jego konsekwencje były celową prowokacją wobec Mińska i Moskwy. – Wpadli w szał i teraz, jak podstępni złodzieje, próbują zamknąć ten temat. Nawet na Zachodzie o tym się nie mówi. No, to dopiero początek. Oni, Polacy i Ukraińcy, żałują, że nie potrzebowali rosyjskiej rakiety. Potrzebowali prowokacji przeciwko nam, potrzebowali eskalacji – powiedział Łukaszenka w poniedziałek na spotkaniu z szefem Republiki Udmurckiej Aleksandrem Breczałowem – donosi agencja informacyjna Bielta.

Odnosząc się do incydentu w Polsce podkreślił, nikt nie zadaje prostego pytania: Co to był za szalony pocisk? – Wojsko ukraińskie, jeśli im wierzyć, wystrzeliło go na wschód, celując w rosyjskie pociski lecące wschód, ale jakoś zawrócił i poleciał z powrotem w przeciwnym kierunku? – dziwił się samozwańczy prezydent Białorusi.

Łukaszenka chwali Bidena ws. Przewodowa. „Należy mu się uznanie”

– Dlaczego ten rzekomy atak na państwo NATO – bo tak przedstawiano ten incydent na początku – miał miejsce dokładnie w czasie szczytu G20? Wiesz, jestem wystarczająco ostrożny, by nie spieszyć się z wyciąganiem wniosków, ale wygląda to na zmowę. Trochę się przeliczyli, bo niektórzy zginęli – powiedział Łukaszenka.

Zdaniem białoruskiego dyktatora, takie rzeczy nigdy nie zdarzają się przypadkowo. – Główne pytanie, na które nikt nie odpowiada i o którym Amerykanie milczą, brzmi: w jakim momencie Ukraińcy odpalali rakietę S-300, w jakie cele celowali? W tym czasie nie było rakiet w powietrzu. Milczą. Amerykanie też milczą, nic nie mówią. Bo rozumieją, że my też kontrolujemy to terytorium – dodał.

W związku z zaistniałą sytuacją pozytywnie skomentował reakcję prezydenta USA Joe Bidena: „Brawo, Joe Biden. Należy mu się uznanie, że powiedział uczciwie". Chodzi o wymianę zdań pomiędzy amerykańskim a ukraińskim przywódcą, która zakończyła się złagodzeniem tonu ze strony Wołodymyra Zełenskiego ws. pochodzenia rakiety.

Czytaj też:
Premier zapytany o to, jaki pocisk spadł na teren Polski. Mówił o zebranych dowodach
Czytaj też:
Pogrzeb drugiej z ofiar tragedii w Przewodowie. Niedzielna uroczystość przebiegła inaczej