W piątek rano w rejonie miasta Armiańsk na północy okupowanego Krymu, a dokładniej na samym na Przesmyku Perekopskim łączącym Krym ze stałym lądem, słychać było eksplozje. Miasto znane jest z działającej tam fabryki Titan.
Eksplozje w krymskim Armiańsku. Rosyjskie władze uspokajają
Jak poinformował Wasilij Teliżenko, szef lokalnych władz okupacyjnych odgłosy były związane z działaniem systemów obrony przeciwlotniczej.
„Drodzy mieszkańcy miasta Armiańsk! Proszę zachować spokój, działa system obrony przeciwlotniczej” – napisał Teliżenko na swoim kanale w serwisie Telegram.
Z rosyjskim urzędnikiem rozmawiał też państwowa agencja informacyjna TASS. Teliżenko zapewnił, że do eksplozji doszło w pewnej odległości od Armiańska.
– Skontrolowałem wszystkie służby, wszystko jest w porządku, wszyscy są na swoich stanowiskach i wszyscy pracują. Tam na Ukrainie są pewne osoby, które chcą wstrząsnąć całą tą sytuacją – powiedział w rozmowie z TASS. – Ewakuacja z Armiańska nie została przeprowadzona, nie jest przeprowadzana i nie jest planowana – zapewnił.
Ewakuacja Amiańska?
Uspokajające słowa Teliżenki związane są z tym, że w ostatnich dniach w kanałach rosyjskich blogerów wojskowych w Telegramie pojawiły się informacje o rzekomo planowanej ewakuacji Armiańska. Na skutek przesunięcia frontu, miasto miało rzekomo znaleźć się w zasięgu działania HIMARS-ów.
Ewentualna ewakuacja miałaby nie dotyczyć ludzi, ale przygotowanie do ewakuacji wszystkiego, co najcenniejsze w przypadku przełamania przez armię ukraińską linii frontu w okolicach Zaporoża i Doniecka.
Czytaj też:
Ukraińcy walczą o 8-kilometrowy pas piasku i zarośli. Ma strategiczne znaczenieCzytaj też:
Ile kosztuje nas wojna? Wiceminister „wystawia fakturę”