Polska nie zezwoliła na wjazd szefa MSZ Rosji na spotkanie Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, która odbywa się w Łodzi. W związku z tym Siergiej Ławrow zorganizował w Moskwie konferencję prasową z udziałem wyłącznie rosyjskich mediów. W trakcie wystąpienia atakował OBWE i Ukraińców, uderzał też w Polskę. W pewnym momencie powiedział coś, co nie mogło spodobać się Władimirowi Putinowi.
Nie wojna, a operacja specjalna. Jak kłamała Rosja
Po agresji na Ukrainę rosyjska propaganda przyjęła bowiem narrację o „operacji specjalnej”, która prowadzone jest po to, żeby ochronić rosyjskojęzyczną ludność przed zapędami „nazistowskiego” rządu w Kijowie. Czołowi politycy i dowódcy, w tym sam Władimir Putin, konsekwentnie używają tego określenia, nigdy publicznie nie mówiąc o wojnie. Prezydent Rosji wprowadził je pierwszy raz w pełnym kłamstw wystąpieniu z 24 lutego, kiedy uzasadniał atak na sąsiedni kraj.
Wojna w Ukrainie. Ławrow nagle powiedział prawdę
Nieoczekiwanie z tego chóru wyłamał się Siergiej Ławrow w trakcie kuriozalnej konferencji prasowej zorganizowanej po wyrzuceniu Rosji z obrad OBWE w Polsce. W trakcie spotkania z dziennikarzami prokremlowskich mediów szef MSW perorował na temat powodów napaści na Ukrainę. – Z Ukrainą... Nie wstaliśmy tak po prostu, (bo – red.) nie spodobał nam się Zełenski, dlatego że przestał grać w KWN (rosyjski humorystyczny program telewizyjny – red.) i przestał wspierać swój teatr, Kwartał 95, więc poszliśmy na wojnę z Ukrainą – mówił Ławrow.
Co ciekawe, sam nie zreflektował się i nie poprawił, gdy powiedział o „wojnie” zamiast „operacji specjalnej”. – To nie jest takie proste, my przez długie, długie lata ostrzegaliśmy – tłumaczył.
Czytaj też:
Andrzej Duda o „prostej drodze do wojny światowej”. „Nie chcę nikogo straszyć”Czytaj też:
Idealny moment dla Ukraińców. Widmo klęski Rosjan jest oczywiste