Ukraińscy żołnierze setkami zjeżdżają do Czech. Mieszkańcy boją się gniewu Rosji

Ukraińscy żołnierze setkami zjeżdżają do Czech. Mieszkańcy boją się gniewu Rosji

Sternberk, leżący niedaleko Poligonu Libava
Sternberk, leżący niedaleko Poligonu Libava Źródło: Wikimedia Commons / Pudelek (Marcin Szala)
Na Poligonie Wojskowym w Libavie w Czechach stacjonuje obecnie około 700 ukraińskich żołnierzy, a wkrótce ma być ich o 800 więcej. Lokalne władze muszą uspokajać okolicznych mieszkańców, którzy obawiają się zemsty Moskwy.

Ukraińscy żołnierze w związku z dostawami zagranicznej broni muszą przechodzić specjalistyczne szkolenia, by móc ją poprawnie obsługiwać. Ze względów logistycznych i politycznych krajom sojuszniczym o wiele łatwiej jest organizować je na swoim terytorium. Czasami jednak obecność zagranicznych wojskowych wywołuje niepokój lokalnej ludności. Dotyczy to zwłaszcza krajów położonych stosunkowo blisko rosyjskich granic i mieszkańców z mniejszych ośrodków.

Ukraińscy żołnierze w Libavie. Burmistrz uspokaja

Dziennikarze Wirtualnej Polski opisują reakcje Czechów, mieszkających we wsiach wokół Libavy. Na tamtejszy poligon przyleciało ostatnio 700 żołnierzy z Ukrainy, a w najbliższym czasie dołączyć ma jeszcze 800 wojskowych na szkolenia. Czesi martwią się, że tego typu działania mogą ściągnąć na nich uwagę Moskwy.

Wątpliwości co do wspierania ukraińskich wysiłków obronnych nie mają jednak czescy politycy. Reprezentująca lokalne władze Stepanka Ticha zapewniała, że przybycie gości zza wschodniej granicy nie powinno nikomu spędzać snu z powiek. – Wojsko wykorzystuje poligon na swoje potrzeby. Nie dotyczy to mnie ani gminy. Ukraińcy będą przyjeżdżać do nas na zakupy? To wolna przestrzeń, dopóki się odpowiednio zachowują, nie widzę problemu – komentowała polityk.

Ticha: Niektórzy są wiecznymi panikarzami

Jej zastępca Petr Novak zapewniał, że wszystko jest pod kontrolą. – Nie spodziewam się pogorszenia stanu bezpieczeństwa w miejscowości. Rejestrujemy zwiększony ruch żandarmerii wojskowej i uważam, że ćwiczenia są w pełni kontrolowane – mówił. Jego przełożona dodawała, że z czasem przywykła do negatywnych głosów. – Niektórzy są wiecznymi panikarzami. Już się tym nie przejmuję – zapewniała.




Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport


Czytaj też:
Embargo na rosyjską ropę i pułap cenowy obowiązują od dziś. Co się zmieni?
Czytaj też:
Polska na celowniku hakerów. Rekordowa liczba ataków