Białoruski dyktator zaskoczył uczestników szczytu Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej, określanej jako alternatywę dla Unii Europejskiej. To zrzeszenie założone przez Białoruś, Republikę Kazachstanu i Federację Rosyjską w 2014 r. Później dołączyły do nich także Armenia oraz Kirgistan. Traktat powołujący do życia Unię przewiduje poszerzenie dotychczasowej unii celnej o swobodny przepływ kapitału, siły roboczej, towarów i usług.
Łukaszenka zaskoczył w Biszkeku. „Przyszedłem pieszo”
Kamery zarejestrowały prezydenta Białorusi, który idzie przez zaśnieżony podjazd, a następnie pokonuje schody przykryte czerwonym dywanem. Gdy znalazł się u ich szczytu przywitał się z Sadyrem Dżaparowem. W krótkiej rozmowie ze swoim kirgiskim odpowiednikiem i przyznał, że „jego mercedes nie odpalił”. Jak wyjaśnił, z tego powodu musiał przyjść na spotkanie pieszo.
Jurij Uszakow, asystent prezydenta Rosji ds. międzynarodowych przekazał, że w kuluarach szczytu zostanie poruszony temat „trójstronnej unii gazowej” z udziałem Federacji Rosyjskiej, Kazachstanu i Uzbekistanu. Podczas przemówienia Władimir Putin zamierza „ocenić obecny etap integracji i wskazać pilne zadania dla dalszego rozwoju Unii”. Ponadto prezydent przedstawi kluczowe priorytety rosyjskiej prezydencji na 2023 rok.
Łukaszenka krytykuje Zachód. Mówi o poszerzaniu współpracy
– W czasie, gdy próbują nas dzielić i izolować, systematycznie poszerzamy współpracę handlową z naszymi partnerami. Negocjacje w sprawie stref wolnego handlu z Iranem i Egiptem są już na końcowym etapie. Wkrótce rozpoczną się negocjacje z Indonezją i Mongolią. Oprócz premii ekonomicznych, zawarcie takich umów pokazuje daremność prób kolektywnego Zachodu, by zdusić nas sankcjami – powiedział białoruski przywódca przemawiając podczas szczytu.
twitterCzytaj też:
Aleksandr Łukaszenka oskarża Zachód: Pomaszerowaliby pod SmoleńskCzytaj też:
Białoruś przemieszcza żołnierzy i sprzęt. Wcześniej Szojgu spotkał się z Łukaszenką