ISW ocenił w nowej analizie, że „jest niezwykle mało prawdopodobne, aby Białoruś dokonała inwazji na Ukrainę w dającej się przewidzieć przyszłości”. Dzień po tej publikacji białoruski dyktator wydał polecenie o przeprowadzeniu sprawdzianu gotowości bojowej wojsk.
Białoruskie ministerstwo obrony przekazały, że wojsko będzie miało za zadanie zbudować przeprawy mostowe nad Niemnem i Berezyną. „Działania będą miały charakter złożony, wojska będą musiały jak najszybciej przemieścić się w wyznaczone rejony, zainstalować sprzęt inżynieryjny, a także postawić przeprawy mostowe” – czytamy w komunikacie.
Nagła decyzja Łukaszenki. Chodzi o wojsko
Służby prasowe resortu przekazały ponadto, że planowane jest przemieszczanie sprzętu wojskowego i personelu. W związku z tym na niektórych drogach i obszarach zostaną wprowadzone czasowe ograniczenia w ruchu. O ruchu wojsk agencja Biełta, powołując się na Sekretariat Stanu Rady Bezpieczeństwa, informowała już wcześniej. Jednak wówczas nie sprecyzowano, o jaki kierunek chodzi.
BBC zauważyło wtedy, że to oświadczenie padło w kontekście eskalacji napięć wzdłuż północnej granicy Ukrainy z Białorusią. W lutym wojska rosyjskie wykorzystywały białoruską granicę jako bazę podczas inwazji na Ukrainę.
Czy Białoruś przyłączy się do wojny?
Niektórzy ukraińscy urzędnicy wyrażali w ostatnich miesiącach obawy, że białoruska armia może przystąpić do wojny na północnej granicy. W szczególności Ołeksij Arestowicz, doradca szefa Kancelarii Prezydenta Ukrainy mówił, że na Białorusi trwa częściowa tajna mobilizacja. Niemniej jednak, jego zdaniem, prawdopodobieństwo bezpośredniego udziału armii białoruskiej w wojnie z Ukrainą, choć nie zerowe, jest bardzo niskie.
Czytaj też:
Łukaszenka przybył na szczyt pieszo. „Mój mercedes nie odpalił”Czytaj też:
Aleksandr Łukaszenka oskarża Zachód: Pomaszerowaliby pod Smoleńsk