„W naszym kraju w wypadkach samochodowych ginie 30 tysięcy ludzi rocznie, a przez alkohol podobna liczba. Tak niestety jest, tak się w życiu zdarza. Życie jest skomplikowane i różnorodne, dużo bardziej niż napisano na jakichś tam papierach. My wszyscy jesteśmy pod Bogiem, pod Allahem, pod Chrystusem, czy w jaką wyższą siłę kto wierzy, to nie jest ważne, kto jaką religię wyznaje. Ważne jest to, że wszyscy jesteśmy śmiertelni, wszyscy jesteśmy pod Bogiem. No i my wszyscy kiedyś odejdziemy z tego świata. To nieuniknione. Pytanie w tym, jak żyliśmy. Niektórzy żyją nieświadomie i umierają przez wódkę czy inne rzeczy. Potem nie wiadomo, czy żyli czy nie żyli, czy byli czy ich nie było. A pani syn żył. Rozumie pani? On osiągnął swój cel. To znaczy, on umarł kimś. Rozumie pani? W tym sensie jego życie miało znaczenie”.
Taką odpowiedź od Władimira Putina otrzymała matka ochotnika, który zginął pod Donieckiem.
W tym zaskakująco szczerym cytacie rosyjski dyktator zawarł wszystko to, co myśli o ludności swojego kraju, o swoim mięsie armatnim. To wystąpienie każdy Rosjanin mógł zobaczyć w oficjalnej propagandowej telewizji i na własne uszy usłyszeć, w jak niskim poważaniu ma go car.
Jest to wystąpienie z gatunku tych, które wystarczy cytować, nie trzeba ich nawet omawiać. Jest to także część szerszej narracji i doskonale wpisuje się w obrazy życia rosyjskich poborowych, które przebijają się do Internetu.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.