Na nagraniu, które trafiło do sieci, widać wojskowych obu krajów. Otoczeni są zielonymi wzgórzami, przez co domniemane jest, że wideo ma już trochę czasu. Pomimo tego, że dzieli ich drut kolczasty, to materiał zdaje się pokazywać żołnierzy indyjskich bijących żołnierzy chińskich prowizoryczną bronią, przypominającą drewniane kije i metalowe rury.
W kilku momentach widać również jak rzucają oni kamieniami lub cegłami. Chińscy żołnierze wydają się być uzbrojeni w długie kije lub pałki. W pewnym momencie nagrania drut kolczasty się zapada, a indyjscy żołnierze ruszają naprzód, co zmusza chińskich wojskowych do odwrotu. Powoduje to wiwat ze strony indyjskiej.
Nieznane pochodzenie
Nie jest jednak znane pochodzenie nagrania, a moment jego wypuszczenia wydaje się nieprzypadkowy. W sieci pojawił się on niedługo po tym, jak indyjskie ministerstwo obrony potwierdziło, że doszło w piątek do bójki na granicy. Jest to pierwszy taki incydent od prawie dwóch lat. W czerwcu 2020 r. w walkach wręcz między obiema stronami zginęło co najmniej dwudziestu Hindusów i czterech chińskich żołnierzy.
– Film zdaje się pokazywać „indyjskie zwycięstwo” – mówił w rozmowie z CNN specjalista ds. Azji Ian Hall. Dodał również tezę, że wideo zostało wypuszczone, aby wzmocnić narrację rządu indyjskiego o zdecydowanej obronie roszczeń terytorialnych. Takiej narracji wymagają od nich polityczni przeciwnicy. – Jest to ilustracja tego, jak szybko sytuacja może się pogorszyć, jeśli napięcia między dwiema stronami nie zostaną zmniejszone – mówił CNN Sushant Singh z indyjskiego Centrum Badań Politycznych.
Konfikt o granicę
Wojna pomiędzy Indiami i Chinami sięga roku 1962. Wtedy jednak udało się wypracować granicę, które teoretycznie funkcjonują do dzisiaj. Praktycznie jednak oba kraje nie zgadzają się co do jej dokładnej lokalizacji i regularnie oskarżają się o jej przekraczanie lub wręcz dążenie do rozszerzenia swoich terytoriów. Pomimo, że starcia na granicy nie są nagłaśniane, to zdarzają się bardzo często. Jak podaje CNN indyjskie źródło wojskowe, głównym powodem jest różne postrzeganie granic przez obie strony.
Czytaj też:
Wstrząsająca relacja rosyjskiego dezertera. „Jeżeli ktoś miał telefon, wolno nam było do niego strzelać”Czytaj też:
Elektrownia atomowa w Polsce. Niemieckie landy przeciwne