Alexandru Musteata z SIS w rozmowie z TVR Moldova ostrzegał mieszkańców tego kraju przed możliwą inwazją Rosjan. Jak tłumaczył, wszystko jest w tej sprawie uzależnione od rozwoju wydarzeń w Ukrainie. – Federacja Rosyjska planuje inwazję na Republikę Mołdawii na początku 2023 roku, ale realizacja tego scenariusza uzależniona jest od rozwoju konfliktu w Ukrainie. (...) Pytanie brzmi nie „czy to nastąpi?”, ale „kiedy do tego dojdzie?” – przekonywał Brytyjczyk.
Mołdawia zostanie zaatakowana z konkretnej wsi?
Rosyjskie plany ataku na ten europejski kraj miałyby uwzględniać magazyn broni we wsi Cobasna, który stałby się głównym punktem zaopatrzeniowym nacierającego wojska. Wspomniana miejscowość znajduje się na ternie separatystycznego i kontrolowanego przez Rosję Naddniestrza.
Szef SIS sugeruje, że kolejna ofensywa Rosji na Ukrainie miałaby mieć na celu m.in. utworzenie lądowego korytarza do mołdawskiego Naddniestrza. Przywrócenie kontroli nad tym regionem jest dla Moskwy coraz pilniejszą kwestią. W sobotę 17 grudnia władze Mołdawii poinformowałby, że pierwszy raz w swojej historii zakupią gaz u innego źródła niż rosyjski Gazprom.
Mołdawia nie poddała się szantażowi. Sprowadzi gaz z Rumunii
Wicepremier kraju Andrei Spinu tłumaczył, że decyzja o zrezygnowaniu ze współpracy z Gazpromem podyktowana jest szantażami politycznymi ze strony władz koncernu. Jako minister ds. infrastruktury i rozwoju regionalnego Spinu podkreślał, że Rosjanie ograniczyli dostawy tego surowca do Mołdawii o 30 proc., grożąc dalszymi cięciami w grudniu. Jego kraj zaczął już jednak sprowadzać gaz ziemny z Rumunii.
Czytaj też:
Kolejny kraj ze statusem kandydata do UE. Akcesja nie musi nastąpić szybkoCzytaj też:
Pocisk spadł na terytorium Mołdawii. Władze wzmacniają kontrole przy granicy