Pracownicy ze schroniska w Orlando na Florydzie byli w szoku, kiedy po przeskanowaniu mikroczipa u zbłąkanego psa, udało się ustalić jego właścicieli. Okazało się, że zaginiona suczka należała do pary mieszkającej w Teksasie. – Mieliśmy powroty, dzięki którym spotykały się rodziny i zwierzaki, nawet po kilku latach. Dla psa siedem lat to jednak praktycznie całe życie – komentował Bryant Almeida, rzecznik Orange County Animal Services.
Pies uciekł przez fajerwerki
W rozmowie z przedstawicielami schroniska właściciele psa wyjaśniali, że Jazzy została wystraszona przez fajerwerki, kiedy miała 5 lat. Rodzina przez długi czas prowadziła poszukiwania zwierzaka i „nigdy nie porzuciła nadziei”. Na wieść o odnalezieniu czworonoga, jego właściciel wsiadł w samolot na Florydę i w ciągu kilku dni zobaczył się z zaginionym pupilem.
– To było niesamowite, oglądać jak Jazzy ożywia się w reakcji na głos właściciela – opisywał pracownik schroniska. – Lizała jego dłoń raz po raz i przyciskała do niego swoje ciało tak blisko, jak tylko mogła – dodawał.
Nikt nie wie, w jaki sposób pies dostał się do Orlando, ani jak wyglądało jego życie w tym mieście. Zwierzę z biegiem lat nabawiło się ciężkiego przypadku artretyzmu, ale opisywane jest jako „łagodne i wyjątkowo słodkie”.
Przedstawiciele schroniska: Dla takich chwil pracujemy
W całej tej sprawie cieszy fakt, iż rodzina Jazzy nawet na chwilę nie zawahała się przed przyjęciem jej z powrotem do domu, a 12-letni pies nadal pamiętał swoich właścicieli. Pracownicy schroniska podkreślali, że każdego dnia są świadkami wielu znacznie gorszych sytuacji i trudnych decyzji. – Od czasu do czasy mamy jednak okazję zobaczyć coś takiego i sprawia to, że każda minuta pracy była tego warta – podkreślali.
Czytaj też:
Rambo pomógł uratować 10-letnią dziewczynkę. Wzruszona matka napisała podziękowanieCzytaj też:
Ubezpieczenie psa – czy to jest możliwe? Jak ubezpieczyć czworonoga?