Do zdarzenia doszło we wtorkowe przedpołudnie, 10 stycznia, w północnej części Moskwy, w pobliżu stacji metra Dmitrowskaja.
Płomienie objęły powierzchnię 2 tys. m kw.
Jak donosi rosyjski portal „Zvezda news”, pożar wybuchł w magazynie, należącym do stacji obsługi samochodów. Płomienie objęły obszar ok. 2 tys. m kw. Do sieci trafiły już nagrania, dokumentujące wysoki na wiele metrów słup gęstego, czarnego dymu.
W związku ze zdarzeniem ewakuowano ponad 230 osób. Na chwilę obecną nie ma informacji o ofiarach śmiertelnych. Rosyjskie ministerstwo ds. sytuacji nadzwyczajnych podkreśliło, że sytuacja jest poważna.
W akcji gaśniczej biorą udział m.in. śmigłowce strażackie
Pożar doprowadził do zawalenia się dachu magazynu i istnieje ryzyko, że rozprzestrzeni się na okoliczne budynki. W akcji gaśniczej biorą udział nie tylko wozy strażackie, ale także śmigłowce, z których zrzucane są środki gaśnicze.
Wstępna przyczyna pożaru nie jest na razie znana. Władze Moskwy zakomunikowały jednak, że prokuratura wszczęła już postępowanie w tej sprawie.
Seria pożarów w Moskwie i jej okolicach
Warto zwrócić uwagę, że to już kolejny sporych rozmiarów pożar, który wybuchł w stolicy Rosji lub jej okolicach na przestrzeni ostatnich miesięcy. Oto przykłady zdarzeń, o których informowaliśmy.
16 maja ubiegłego roku ogień strawił centrum biznesowe DM Tower, 20 listopada magazyn, w którym składowano m.in. meble, 9 grudnia hipermarket budowlany, 10 grudnia XVII-wieczny dworek obok Muzeum Puszkina, a 23 grudnia garaże jednostki wojskowej.
twitterCzytaj też:
Na ten moment rosyjskie trolle czekały od miesięcy. „Sukces” okupiony stosami trupów – wrócą kompanie karne?Czytaj też:
Rosja grozi użyciem nowej broni. Minister obrony ujawnił szczegóły