Książę Harry w programie „The Late Show with Stephen Colbert” stwierdził, że napisanie autobiografii „Spare” było dla niego „oczyszczającym” doświadczeniem, które sprawiło, że stał się silniejszy. Jednocześnie przekazał, że ostatnie dni były „bolesne i trudne”, bo „nie był w stanie zrobić czegokolwiek z pojawiającymi się przeciekami”. Młodszy syn króla Karola III potępił sposób, w który media przedstawiły niektóre wątki z książki, pozbawiając ich – jak twierdzi – kontekstu.
Książę Harry o „niebezpiecznym kłamstwie”. W tle autobiografia „Spare”
– Bez wątpienia najbardziej niebezpiecznym kłamstwem, które zostało powiedziane, jest to, że w jakiś sposób chwaliłem się liczbą ludzi, których zabiłem w Afganistanie – stwierdził książę Harry. – Gdybym usłyszał, że ktoś przechwala się tego typu sprawami, byłbym zły – dodał. – To naprawdę niepokojące. Bardzo niepokojące jest też to, że uchodzi im to na sucho – kontynuował.
Książę Harry podkreślił, że jego słowa – same w sobie – nie były niebezpieczne, ale to, w jaki sposób zostały przedstawione w przestrzeni publicznej, jest niebezpieczne nie tylko dla niego, ale i jego rodziny. Harry przekazał także, że w książce nawiązał do służby w Afganistanie, aby pomóc weteranom radzić sobie z traumami, pokazując, że należy dzielić się swoimi przeżyciami i doświadczeniami.
Książę Harry w autobiografii „Spare” poinformował, że podczas służby wojskowej w Afganistanie zabił 25 osób. „To nie była liczba, która dawała mi jakąkolwiek satysfakcję. Ale też nie była to liczba, która sprawiała, że się wstydziłem” – napisał. Dodał także, że „wolałby nie mieć tej liczby w wojskowym CV”, ale również chciałby żyć w świecie bez wojny.
Czytaj też:
Książę Harry ujawnia kulisy kłótni Kate i Meghan. Punktem zapalnym miała być sukienkaCzytaj też:
Karol III zerwał z ważną tradycją. Król chciał dać Harry'emu nauczkę?