Do tragedii doszło w czwartkowy wieczór, 12 stycznia, w jednym z mieszkań w północno-wschodnim Paryżu.
Wystarczyła chwila nieuwagi
Po skończeniu kolacji, 37-letnia kobieta i 48-letni mężczyzna zorientowali się, że w międzyczasie zniknęła ich 3-letnia córka. Zaniepokojone małżeństwo zaczęło przeszukiwać każdy kąt mieszkania. Niestety, bez skutku.
W związku z tym pojawiło się domniemanie, że dziecku udało się otworzyć drzwi wejściowe i wydostać się z domu. Do poszukiwań włączyli się również sąsiedzi i bliscy zrozpaczonych rodziców.
Ok. godz. 22:30 okazało się, że dziewczynka jest zatrzaśnięta w pralce. Wezwani na miejsce ratownicy podjęli się resuscytacji krążeniowo-oddechowej nieprzytomnego dziecka. Niestety, na pomoc było już za późno. Lekarz stwierdził zgon.
Drzwiczki pralki zamknęły się automatycznie?
Organy ścigania wszczęły już śledztwo w sprawie okoliczności zdarzenia. Wszystko jednak wskazuje na to, że dziecko zmarło w wyniku uduszenia. 3-latka nie miała na ciele żadnych obrażeń, a pralka nie była włączona.
Drzwiczki prawdopodobnie zamknęły się automatycznie. Wszelkie wątpliwości w tej kwestii rozwieją wyniki sekcji zwłok, które będą znane w ciągu najbliższych dni.
Lokalne media uzupełniają, że małżeństwo, które straciło córkę, ma także czworo innych dzieci. Ich zmarła siostra tydzień wcześniej obchodziła swoje urodziny.
Czytaj też:
Tragedia na Dolnym Śląsku. Nie żyje 41-latek i jego rodziceCzytaj też:
Miał być ślub, będzie pogrzeb. Panna młoda zmarła nagle w dniu ceremonii