Osiem największych związków zawodowych we Francji wezwało do protestów przeciwko reformie emerytalnej proponowanej przez rząd Emmanuela Macrona. Zgodnie z ustawą minimalny wiek, od którego przysługiwać będzie pełna emerytura, podniesiony zostanie do 64 roku życia. Na ten moment minimalny wiek wynosi 62 lata. Zdaniem francuskiego rządu podniesienie wieku emerytalnego jest konieczne, aby poradzić sobie z deficytem funduszy emerytalnych.
– Ta reforma przypada w momencie, gdy jest dużo gniewu, dużo frustracji, dużo zmęczenia. Nadchodzi w najgorszym momencie – powiedział we wtorek w rozmowie z CNN szef jednego ze związków zawodowych CFE-CGC François Hommeril, odwołując się do wysokich wskaźników inflacyjnych i inwazji Rosji na Ukrainę.
Sparaliżowana kolej, opóźnione loty
Protesty wybuchły w większości dużych miast Francji, takich jak Paryż, Marsylia czy Nicea. Najtrudniejsza sytuacja była w stolicy, gdzie doszło do zamieszek z policją. Bojówki obrzuciły policjantów butelkami i kamieniami. Jak podaje „Le Figaro”, zdemolowano także agencje bankowe. W odpowiedzi służby użyły gazu łzawiącego i granatów hukowych.
Francuska kolej odnotowała poważne zakłócenia, a jeden z największych przewoźników – Eurostar, obsługujący m.in. połączenia Paryża z Londynem, odwołał część pociągów. Częściowo zamknięte zostało również paryskie metro, a okoliczne lotniska cały czas zgłaszają kolejne opóźnienia.
Macron: Mam nadzieję na demonstracje bez przemocy
Zdaniem Philippe Martineza, sekretarza największego w kraju związku zawodowego CGT, przewidywane jest, że całkowita liczba protestujących przekroczy milion.
– Ufam organizatorom demonstracji, że to uzasadnione wyrażanie niezadowolenia może być dokonywane bez powodowania zbyt wielu niedogodności dla naszych rodaków, bez ekscesów, przemocy i degradacji – odniósł się do protestów Prezydent Francji Emanuel Macron. Zaznaczył też, że „dobrym i uzasadnionym jest wyrażanie wszystkich opinii”, ponieważ jest to fundamentem demokracji.
Czytaj też:
Microsoft, Amazon i Meta zwalniają pracowników. Czują oddech recesjiCzytaj też:
Sanna Marin przymierzana do fotela szefowej Komisji Europejskiej