Scholz wyciąga lufę z piasku. Jak zmuszamy Niemcy do zmiany frontu ws. Leopardów

Scholz wyciąga lufę z piasku. Jak zmuszamy Niemcy do zmiany frontu ws. Leopardów

Olaf Scholz
Olaf Scholz Źródło: Shutterstock / Alexandros Michailidis
Czy Berlin ugnie się pod presją marginalizacji, którą grożą Niemcom Amerykanie i wspierana przez nich koalicja chętnych do pomocy Ukrainie, budowana przez Polskę? Najgorsze jest to, że doszliśmy do punktu, w którym Niemcy trzeba siłą nakłaniać do wywiązywania się z sojuszniczych obowiązków.

Zmasowana presja ze strony USA, Polski i innych europejskich członków NATO w końcu może doprowadzić do przełomu w kompromitującej Niemcy sprawie blokady pomocy wojskowej dla Ukrainy. Na wtorek rano zapowiedziano w Berlinie wspólną konferencję sekretarza generalnego NATO, Jensa Stoltenberga i nowego ministra obrony Niemiec, Borisa Pistoriusa, który zapowiada rychłą decyzję w sprawie Leopardów dla Ukrainy.

Czytaj też:
Okładka „Wprost” znów doceniona. Wywołała poruszenie w sieci

Już wcześniej szefowa niemieckiej dyplomacji, Annalena Baerbock ogłosiła, że rząd w Berlinie nie będzie przeszkadzał Polsce w wysłaniu swoich czołgów Leopard na Ukrainę nawet bez zgody niemieckiego producenta. Co prawda decyzji takich nie podejmuje MSZ, ale sam fakt, że główna koalicjantka socjalistów Scholza mówi publicznie coś zupełnie innego, niż szef jej rządu, świadczy o głębokich podziałach elit politycznych w Berlinie. Szefowa partii zielonych publicznie i wbrew Scholzowi wspiera bowiem polską inicjatywę zbudowania koalicji państw NATO, gotowych do obejścia uporczywego weto Scholza wobec czołgów dla Ukrainy.

Źródło: Wprost