Do tragicznych wydarzeń doszło w piątek 27 stycznia w jerozolimskiej dzielnicy Neve Yaakov. Uzbrojony mężczyzna podjechał samochodem przed budynek synagogi i otworzył ogień do wiernych, którzy brali udział w szabasowych modlitwach w dzień pamięci o Holokauście.
Atak w Jerozolimie. Bilans ofiar
W wyniku ataku zginęło co najmniej siedem osób a dziesięć kolejnych zostało rannych. Służby medyczne przekazały, że ofiary zginęły na miejscu. Agencja Reutera podała, że trzy osoby trafiły do szpitala. Stan 70-letniej kobiety lekarze określają jako krytyczny. Trwa walka o życie około 20-letniego mężczyzny oraz 14-letniego chłopca, którzy także są w poważnym stanie.
Co wiadomo o napastniku?
Na miejsce ataku wysłano kilkudziesięciu funkcjonariuszy. Napastnik został zastrzelony, gdy próbował pieszo uciec z miejsca zdarzenia. Jego motywy pozostają na razie nieznane. Policjanci poszukują ewentualnych wspólników zamachowca. Ministerstwo Spraw Zagranicznych Izraela określiło bowiem działania uzbrojonego napastnika jako atak terrorystyczny.
Do tej pory do zorganizowania zamachu nie przyznała się żadna organizacja. Hamas przekazał jedynie w lakonicznym oświadczeniu, że „to odpowiedź na atak sil izraelskich na obóz dla uchodźców w Dżeninie na Zachodnim Brzegu Jordanu”.
USA potępiają zamach
Atak terrorystyczny został potępiony przez amerykański Departament Stanu. W niedzielę 29 stycznia na Bliski Wschód ma się udać Antony Blinek. Polityk ma dyskutowaćm.oin. o przyczynach eskalacji napięć w stosunkach palestyńsko-izraelskich.
Aktualizacja tekstu:
W sobotę w Jerozolimie doszło do kolejnej strzelaniny – tym razem ranne zostały dwie osoby: ojciec i syn. Napastnikiem był 13-letni Palestyńczyk, który został „zlikwidowany” przez uzbrojonych cywilów – podaje „The Times of Israel”.
Czytaj też:
Masakra w Kalifornii w chiński Nowy Rok. Jedyny podejrzany nie żyjeCzytaj też:
Hiszpania. Ataki nożownika w kościołach. Są doniesienia o ofiarach