W meczecie w pakistańskim mieście Peszawar doszło do eksplozji. Nie wiadomo, czy miał miejsce atak samobójczy, czy wcześniej podłożone zostały materiały wybuchowe. Na razie nikt nie wziął odpowiedzialności za wybuch. Według najnowszych danych, podanych przez szpital, zginęły co najmniej 34 osoby, a kolejne 150 zostało rannych – poinformowało Associated Press.
Wiele ofiar stanowią policjanci, którzy zebrali się na południowe modlitwy. Dodatkowo budynek mieści się w pobliżu posterunku policji oraz wydziału antyterrorystycznego. Pod gruzami wciąż mogą znajdować się ludzie. Stan części poszkodowanych jest krytyczny, więc liczba ofiar może wzrosnąć. W momencie katastrofy w meczecie znajdowało się co najmniej 260 osób.
Pakistan. Tragiczny bilans ataku na meczet
Szef policji w Peszawarze Muhammad Ijaz Khan skomentował, że główna sala meczetu może pomieścić nawet 300 osób i w momencie eksplozji była niemal w pełni wypełniona. Jedną z osób, która przetrwała eksplozję był policjant Shahid Ali. 47-latek powiedział agencji AFP, że wybuch miał miejsce tuż po rozpoczęciu modlitw. – Zobaczyłem czarny dym i uciekłem, ratując swoje życie. Wciąż słyszę głosy w mojej głowie, ludzi, którzy wołali o pomoc – powiedział.
Wybuch potępił premier Pakistanu Shehbaz Sharif, który skomentował, że „cały naród jest zjednoczony w walce z terroryzmem”. Szef pakistańskiego rządu dodał, że „terroryści chcą wywołać strach, atakując tych, którzy wykonują obowiązek obrony Pakistanu”. Sharif zapewnił, że winni ataku zostaną surowo ukarani.
Czytaj też:
Ładunek wybuchowy u fryzjera w Warszawie? Policja nie potwierdzaCzytaj też:
Wybuch w Katowicach. Są najnowsze doniesienia o ofiarach