Manewry się skończyły, ale rosyjskie samoloty zostały. Zwiastun ofensywy?

Manewry się skończyły, ale rosyjskie samoloty zostały. Zwiastun ofensywy?

Rosyjskie myśliwce
Rosyjskie myśliwce Źródło:Newspix.pl / fot. Artur Widak
Choć wspólne ćwiczenia lotniczo-taktyczne Rosji i Białorusi dobiegły końca, to rosyjskie helikoptery i samoloty wciąż nie wróciły jeszcze do kraju. Według ekspertów może to oznaczać stałą obecność rosyjskiego lotnictwa wojskowego na terenie Białorusi.

„Pomimo zakończenia wspólnych ćwiczeń lotniczo-taktycznych Białorusi i Rosji rosyjskie Siły Powietrzno-Kosmiczne nie rozpoczęły rozlokowania maszyn na stałych lotniskach w Rosji. W tym samym czasie śmigłowce białoruskich sił powietrznych zaczęły się przekierowywać na swoje stałe lotniska” – czytamy w komunikacie portalu Biełaruski Hajun.

Wojna w Ukrainie. Białoruś przyłączy się do inwazji?

Zdaniem analityków może to oznaczać, że Kreml postanowił wzmocnić obecność rosyjskiej armii na Białorusi i na stałe umieścić tam lotnictwo wojskowe. Co więcej, może to być zwiastun oficjalnego przyłączenia się reżimu Alaksandra Łukaszenki do inwazji na Ukrainę. Dotychczas rola Białorusi ograniczała się do udostępniania wojskom rosyjskim swoich dróg i terenów, co pozwoliło na ostrzeliwanie ukraińskich celów. Teraz pojawiły się przewidywania, że armia białoruska przystąpi do aktywnych działań wojennych.

Doniesieniom o planach na włączenie wojsk białoruskich do napaści na Ukrainę kategorycznie zaprzecza Moskwa. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow w wypowiedziach zaznacza, że choć Białoruś jest „sojusznikiem numer jeden” Rosji, to sugestie o jej przyłączaniu się do działań wojennych rosyjskiej armii są „głupimi i bezpodstawnymi wymysłami”.

Jeszcze na początku manewrów Rosji i Białorusi, amerykański wywiad, choć w raportach podkreślał swoje zaniepokojenie działaniami Łukaszenki, to uspokajał, że na razie nie widać żądnych realnych kroków, które miałyby wskazywać na aktywne włączenie się w wojnę. – USA wciąż nie widzą jednak sygnałów, które świadczyłyby o tym, że Białoruś zamierza fizycznie wkroczyć na terytorium Ukrainy – powiedział wówczas rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA przy Białym Domu John Kirby.

Czytaj też:
Rosyjska artystka marzy o spaleniu figury Putina. Jej wystawa przetrwała dobę
Czytaj też:
Pieskow tłumaczył, dlaczego „specjalna operacja” wciąż trwa. „Musimy chronić mieszkańców”