W poniedziałek Turcję i Syrię nawiedziło katastroficzne trzęsienie ziemi o magnitudzie 7,8. Było to jedno z najsilniejszych trzęsień ziemi w Turcji od ponad 100 lat. Doszło do niego 23 km na wschód od Nurdagi, w tureckiej prowincji Gaziantep, na głębokości 24,1 kilometra – podał US Geological Survey. Od tego czasu doszło do co najmniej stu wstrząsów wtórnych o sile 4,0.
We wtorek liczba ofiar śmiertelnych w obydwu krajach wzrosła do 4372, ale WHO ostrzegła, że ofiar może być znacznie wyższa.
Trzęsienia ziemi w Turcji i Syrii. „Proszę nie włączać się do ruchu”
Turecka Agencja Zarządzania Katastrofami i Kryzysami (AFAD) wezwała, by do trzymać się z dala dróg, aby pomóc w poszukiwaniach i akcjach ratunkowych po trzęsieniu ziemi. „Proszę pozostawić otwarte drogi i nie włączać się do ruchu, chyba że jest to konieczne, aby zespoły poszukiwawcze i ratownicze oraz pojazdy ratownicze skierowane do stref trzęsienia ziemi mogły wykonywać swoją pracę” – napisała agencja w poniedziałek na Twitterze.
Ratownicy w Turcji walczą z ulewnym deszczem, śniegiem i niską temperaturą, ścigając się z czasem. W ciągu dnia zespoły ratownicze intensyfikują poszukują osób, które ocalały z katastrofy. W tureckim mieście Osmaniye, w pobliżu epicentrum, ulewa utrudniała ratownikom przeszukiwanie gruzów, które często przerzucają gołymi rękoma. – Panował „szalony pośpiech”, by wydostać ludzi spod gruzów, zanim temperatura spadnie – powiedział lnur Cevik, doradca prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana.
AFAD przekazała, że w celu zapewnienia usług wsparcia „psychospołecznego” osobom dotkniętym trzęsieniem ziemi wysłano 765 pracowników personelu i 50 pojazdów.
Światowa Organizacja Zdrowia ostrzegła, że liczba ofiar śmiertelnych może przekroczyć 20 000. Ostatnie trzęsienie ziemi o sile 7,8 w skali Richtera miało miejsce w Turcji w 1939 roku. W jego wyniku zginęło 33 000 osób.
Czytaj też:
Poruszająca relacja Polaka z Turcji. „Mamy świadomość, że tsunami jest prawdopodobne”Czytaj też:
Tragiczne wieści z Syrii. Były reprezentant kraju zginął w trzęsieniu ziemi