Do wydarzenia doszło w okręgu Dżob w południowo-zachodnim Beludżystanie. Mehsud, poszukiwany przez policję pakistańską m.in. za udział w porwaniu w 2004 r. chińskich inżynierów w Południowym Waziristanie, z których jednego miał osobiście zabić, wolał zdetonować trzymany w ręce granat niż dać się aresztować żołnierzom.
Mehsud wraz z grupą swych współpracowników ukrywał się w domu lokalnego przywódcy jednej z islamskich partii - podała policja.
29-letni Abdullah Mehsud, którego prawdziwe nazwisko i imię brzmi Nur Alam, był z pochodzenia Pasztunem - etnicznej grupy, z której wywodzi się też większość afgańskich talibów. Walczył po stronie talibów w Afganistanie - w czasie oblężenia Kabulu w 1996 r. stracił nogę. Po obaleniu talibańskiego rządu w 2001 r. spędził 25 miesięcy w amerykańskiej bazie Guantanamo na Kubie, skąd wrócił do Pakistanu w 2004 r. i został przez radykałów islamskich w Pakistanie a także afgańskich talibów uznany za bohatera walki z USA. Ogłosił świętą wojnę przeciwko prezydentowi Pervezowi Musharrafowi, a w 2004 r. uczestniczył w porwaniu chińskich inżynierów, którzy mieli zostać wymienieni na bojowników islamskich, schwytanych przez armię pakistańską w Południowym Waziristanie, niedaleko granicy Afganistanu. Zabił jednego z uprowadzonych Chińczyków - drugi został uwolniony przez pakistańskich komandosów.
ab, pap