O trzęsieniu ziemi na Filipinach poinformowało m.in. Europejsko-Śródziemnomorskie Centrum Sejsmologiczne. Według jego odczytów, podawanych przez agencję Reutera, magnituda wstrząsów wyniosła 5,8. Nieco inne dane podawały mniej znane portale, powołujące się na United States Geological Survey. Amerykańska agencja naukowo-badawcza miała podawać magnitudę 6,1.
Różne wersje amerykańskich i europejskich sejsmologów
Epicentrum zlokalizowano na wyspie Samar (wg. EMSC) w centralnym regionie Filipin. Wstrząsy wystąpiły na głębokości dwóch kilometrów pod powierzchnią ziemi. Wszystko wydarzyło się około godziny 2 w nocy w czwartek 16 lutego czasu lokalnego (czyli jeszcze w środę 15 lutego wieczorem według czasu polskiego).
Z kolei Amerykanie (USGS) epicentrum umiejscowili na wyspie Masbate, sąsiadującej z Samar. Według ich wyliczeń epicentrum zlokalizowane było około 11 kilometrów od najbliższej wioski. W komunikacie podkreślono, że nie było wstępnie informacji o zabitych ludziach, ani o zniszczonych budynkach. Nie wydano też ostrzeżeń przed tsunami, występującymi czasem w takich przypadkach.
Trzęsienie ziemi w Rumunii
We wtorek w Rumunii miało miejsce trzęsienie ziemi o sile 5,5 stopnia w skali Richtera – poinformowało Europejskie Śródziemnomorskie Centrum Sejsmologiczne. Wstrząsy wykryto o godz. 15.16 czasu lokalnego (o godz. 14.16 czasu polskiego).
Europejskie Śródziemnomorskie Centrum Sejsmologiczne (EMSC) podało, że trzęsienie miało miejsce na głębokości 40 km, a epicentrum znajdowało się 56 km na północny wschód od miasta Drobeta-Turnu Severin i 11 km na północny-zachód od miasta Târgu Jiu w Rumunii. Internauci donoszą, że wstrząsy były odczuwalne także w stolicy Serbii – Belgradzie i w stolicy Bułgarii – Sofii.
Tragiczne trzęsienie ziemi w Turcji i Syrii
Według najnowszych danych, w wyniku ostatniego trzęsienia ziemi w Turcji i Syrii śmierć poniosło ponad 40 tys. ludzi, z czego grubo ponad 30 tys. w samej Turcji. Przedstawiciele organizacji humanitarnych obawiają się, że ostateczna liczba ofiar może się jeszcze podwoić. Jest tak z uwagi na bark wiarygodnych danych z targanej wojną domową Syrii, do której pomoc międzynarodowa dociera w bardzo ograniczanej przez rząd w Damaszku formie. Z każdą godziną maleją również szanse na znalezienie żywych pod gruzami zawalonych budynków. Choć ratownicy pracują nieprzerwanie przez całą dobę, to ich bezpieczeństwo jest coraz bardziej zagrożone.
Czytaj też:
Trzęsienie ziemi w Turcji. Straty sięgają 10 proc. PKBCzytaj też:
Trzęsienie ziemi w Turcji. Zginął pies Proteo, który ratował zasypanych ludzi