Do morderstwa, za które Johnson trafił do więzienia doszło w 1994 roku w St. Louis. Dwóch zamaskowanych napastników zastrzeliło wówczas dilera narkotyków Marcusa Boyda przed jego domem. O dokonanie zbrodni na bazie zeznań świadka i jednego z napastników oskarżony został Lamar Johnson.
Po 28 latach zapewniania, że nie miał nic wspólnego z zabójstwem, o które został oskarżony, Johnson został oczyszczony z zarzutów. Stało się tak dzięki nowym zeznaniom jednego z napastników, który przyznał, że to nie Johnson towarzyszył mu w napaści oraz zmianie zeznań świadka Jamesa Elkinga. Elking po latach przyznał, że wskazał Johnsona wskutek nacisków ze strony policji i zgodził się zeznawać, bo dostał za to pieniądze.
Odzyskać stracony czas
Tuż po odczytaniu decyzji sądu, Johnson podziękował swoim pełnomocnikom i sędziemu oraz organizacji Projekt Niewinność, która zajęła się jego sprawą po szczegółowej rewizji. W rozmowie z reporterami, poinformował, że zamierza spędzać teraz czas ze swoimi dwiema córkami i pozostałymi członkami rodziny.
W rozmowie z mediami pełnomocnicy mężczyzny podkreślili, że o ile należy cieszyć się z werdyktu sędziego, o tyle nie wolno zapomnieć o tym, że aparat państwa zawiódł, a Johnson wskutek złego działania wymiaru sprawiedliwości spędził za kratami niemal całe dorosłe życie. Podkreślili również, że znajdujące się w rękach Republikanów biuro prokuratora generalnego od początku robiło wszystko by ich klient został za kratami.
– Dowody wskazujące na niewinność naszego klienta były dostępne, ale zrobiono wszystko by nie ujrzały światła dziennego. Nic nie odda naszemu klientowi trzech dekad, jakie spędził w samotności bez swoich córek i rodziny – powiedział prawnik Johnsona.
Czytaj też:
UFO nad USA? Elon Musk „rozwikłał” zagadkę na TwitterzeCzytaj też:
Nie żyje jeden z najbogatszych Amerykanów