W sobotę 18 lutego około godziny 21:40 w miejscowości Lichtervelde miał miejsce wypadek samochodu marki Maserati, którym jechało trzech mężczyzn polskiej narodowości. Dziennik „Het Laatste Nieuws” poinformował, że kierowca sportowego pojazdu w pewnym momencie stracił panowanie nad swoim wozem.
Śmiertelny wypadek Polaków w Belgii
Samochód wypadł z drogi, uderzył w wysepkę, a następnie w oddalone o 200 metrów drzewo. Siła uderzenia sprawiła, że pojazd rozpadł się na pół. Jeden z pasażerów został wyrzucony ponad 30 metrów od miejsca zderzenia.
Wszyscy trzej mężczyźni zginęli na miejscu. Mieli po 22, 28 i 33 lata. Belgijskie służby już ustaliły, że byli to Polacy, którzy jechali z nadmierną prędkością. Według lokalnych mediów prokurator sprawdzający miejsce wypadku miał wyraźnie stwierdzić, że to zbyt szybka jazda była przyczyną tragedii.
Tragiczny wypadek na DK 11
Do innego tragicznego zdarzenia doszło w ten weekend na DK 11 w miejscowości Gołkowice, niedaleko Kluczborka. Z informacji przekazanych przez strażaków wynika, że na skutek zderzenia osobówki i ciężarówki zginęła jedna osoba.
Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Kluczborku na swoim profilu w mediach społecznościowych podzieliła się kilkoma ważnymi informacjami dotyczącymi sobotniego wypadku. Z komunikatu wynikało, że w Gołkowicach doszło do zderzenia osobówki z ciężarówką ciągnącą lawetę, na której znajdowały się auta.
Bez szwanku z wypadku wyszedł kierowca samochodu ciężarowego. Niestety tyle szczęścia nie miał mężczyzna, który prowadził osobówkę. Z relacji strażaków wynikało, że był nieprzytomny, a na dodatek utknął w zniszczonym pojeździe. Do wydostania go z pojazdu wykorzystano sprzęt hydrauliczny.
Mimo podjętych działań życia mężczyzny nie udało się uratować. „Po długotrwałej walce o życie kierowcy osobówki lekarz stwierdził zgon” – poinformowali strażacy z Kluczborka.
Czytaj też:
Śmiertelny wypadek na Podlasiu. Zginęło 3,5-letnie dziecko