Transakcje miałyby obejmować broń zaawansowaną technologicznie, taką jak bomby sterowane satelitarnie, oraz modernizację myśliwców i okrętów. Ze względu na obawy Izraela administracja USA obiecała temu państwu udzielenie w ciągu 10 lat pomocy wojskowej w wysokości 30,4 mld USD, a więc o 9,1 mld dolarów wyższej niż w ciągu ostatnich 10 lat.
Według przedstawicieli administracji Busha, plan wzmocnienia militarnego państw Zatoki Perskiej miałby się wpisywać w amerykańską strategię tworzenia przeciwwagi dla rosnących wpływów Iranu w regionie.
Odpowiadając na zarzuty, że Stany Zjednoczone mogą w ten sposób zapoczątkować nowy wyścig zbrojeń w regionie, przedstawiciele Departamentu Stanu i Pentagonu podkreślają, że planowane transakcje są reakcją na rosnący potencjał militarny Iranu i mają być odpowiedzią na zagrożenie ze strony programu nuklearnego Teheranu.
Plany przewidują, że oprócz Arabii Saudyjskiej broń miałyby otrzymać Bahrajn, Kuwejt, Oman, Katar oraz Zjednoczone Emiraty Arabskie. Stanom Zjednoczonym zależy przede wszystkim na modernizacji systemów obrony powietrznej i przeciwrakietowej tych państw, ich marynarek wojennych, a także - w mniejszym stopniu - sił powietrznych.
Według "New York Timesa", sekretarz stanu USA Condoleezza Rice zapowie w poniedziałek otwarcie formalnych rozmów z tymi państwami na temat proponowanych transakcji i liczy na osiągnięcie porozumienia do jesieni.
Suma 20 mld dolarów jest ponaddwukrotnie wyższa od tej, jaką podawano na wiosnę, gdy po raz pierwszy upubliczniono te plany.
ab, pap