Rosyjskie lotnisko Pułkowo w Sankt Petersburgu tymczasowo zawiesiło wszystkie loty. Z informacji przekazanych przez państwową telewizję REN wynikało, że zamknięta została przestrzeń powietrzna w promieniu 200 kilometrów od lotniska. Jak widać było na mapach zamieszczanych przez serwis Flight Radar, większość maszyn przekierowano do miejsc wylotu. Loty z Moskwy do Petersburga zataczały kręgi lub wracały.
Dlaczego Rosja zamknęła przestrzeń powietrzną?
Tuż po godzinie 12 czasu lokalnego poinformowano o ponownym otwarciu przestrzeni powietrznej. Przedstawiciel Federalnej Agencji Transportu Lotniczego potwierdził, że wszystkie rosyjskie linie lotnicze otrzymały informację o zniesieniu zakazu lotów nad Petersburgiem.
Oficjalnie Kreml nie podaje powodów zamknięcia przestrzeni powietrznej. W lakonicznym komunikacie podano jedynie, że Władimir Putin był na bieżąco informowany o całej sytuacji. Z nieoficjalnych doniesień kanału Baza w serwisie Telegram wynikało, że decyzja o przekierowaniu lotów została podjęta w związku z pojawieniem się na niebie niezidentyfikowanego obiektu. Rosja miała poderwać myśliwce, aby sprawdziły poziom ewentualnego zagrożenia.
Rosja wprowadziła plan „Dywan”. Na czym polegał?
W życie miał zostać wprowadzony tzw. plan „Dywan”, który zakłada, że wszystkie samoloty znajdujące się w przestrzeni powietrznej muszą natychmiast wylądować albo opuścić teren objęty obostrzeniami. Takie restrykcje wchodzą w życie w wyjątkowych sytuacjach m.in. w przypadku pojawienia się niezidentyfikowanych obiektów w przestrzeni powietrznej albo nielegalnego przekroczenia granicy. Z kolei z doniesień gazety Fontanka wynika, że Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej przekazało pracownikom Pułkowa informację, że niezidentyfikowany obiekt był widziany 160-200 km od Petersburga.
Czytaj też:
Gen. Skrzypczak dla „Wprost”: Rosyjska armia staje wobec największego dla niej zagrożeniaCzytaj też:
Wybuchł pożar w rafinerii nad Morzem Czarnym w Rosji. Mieszkańcy słyszeli dwie eksplozje