"Udało się dzisiaj potwierdzić tożsamość dwóch osób" - powiedział Wardziński.
Zaznaczył, że identyfikacji nie przeprowadzono na podstawie materiału genetycznego, który miał być wysłany w poniedziałek, ponieważ dotrze on do Grenoble dopiero we wtorek.
"Przyjechałem do Francji w środę i przywiozłem jeden z materiałów genetycznych dotyczący jednej z osób. Wcześniej były pobrane materiały genetyczne od rodzin, które przyleciały tu w poprzedni poniedziałek samolotem rządowym. I na podstawie tych materiałów potwierdzona jest tożsamość dwóch osób" - wyjaśnił.
Dodał, że "służby konsularne i odpowiednie organy we Francji przygotowują dokumenty związane z przewozem zwłok i wystawieniem aktu zgonu". "Trwa praca, żeby jak najszybciej przetransportować zwłoki do Polski" - zapewnił.
Wardziński nie potrafił odpowiedzieć na pytanie o ewentualny termin przywozu zwłok. "Z jednej strony służby konsularne i służby francuskie muszą przygotować odpowiednią dokumentację, z drugiej strony trzeba zapewnić transport i logistykę" - zastrzegł.
Powiedział, że "wszystkie te mechanizmy ruszyły" w poniedziałek. Stąd nie wiadomo jeszcze, jakim samolotem i kiedy dokładnie zostaną przetransportowane zwłoki. Wardziński podkreślił jednak, że "będzie to na pewno załatwione bezzwłocznie".
Co do wizji lokalnej z udziałem polskich i francuskich prokuratorów, pełnomocnik wyjaśnił, że "jako takiej wizji lokalnej miejsca wypadku jeszcze nie było".
"Prokuratorzy przejechali całą trasę, którą jechał autobus, czyli od La Salette do Vizille. Polscy prokuratorzy wskazywali prokuraturze francuskiej, które miejsca chcieliby, żeby żandarmeria francuska zabezpieczyła; w dalszej kolejności miejsca te będą badać biegli" - powiedział.
Wardziński nie mógł potwierdzić, ile osób i kiedy zostanie wypisanych ze szpitala w Grenoble, gdyż ma o tym zadecydować konsylium lekarskie. We wtorek rano będzie znał jego wyniki.
Pełnomocnik wyjaśnił, że na razie nie ma jeszcze "klarownej formuły" powołania stowarzyszenia rodzin ofiar czy poszkodowanych, którzy wyszli z wypadku.
"To jest na razie bardzo świeży pomysł. Te osoby zamierzają po tym, co tu się dzieje w Grenoble, jak już wrócą do Polski i pochowają swoich bliskich, spotkać się i na tym spotkaniu podejmą decyzję. Myślę, że to będzie prawdopodobnie stowarzyszenie i rodzin, i ofiar tego zdarzenia" - powiedział. Dodał, że chodzi przede wszystkim o "oddanie hołdu ofiarom".
W wypadku polskiego autokaru w okolicy Grenoble 22 lipca zginęło 26 pielgrzymów, a 24 zostało rannych. Autobus, którym podróżowało 50 osób - 47 pielgrzymów, dwóch kierowców i pilotka - wypadł na zakręcie z drogi i stoczył się kilkadziesiąt metrów w dół, w dolinę rzeki. Grupa od 10 lipca pielgrzymowała po sanktuariach maryjnych w Europie.
ab, pap