Prozachodnie demonstracje w Tbilisi wywołały prawdziwą panikę wśród tzw. rosyjskich dysydentów, którzy wiosną ubiegłego roku tysiącami uciekli z Rosji do Gruzji. Na przejściu granicznym z Rosją w Larsie utworzyły się wielokilometrowe korki chętnych do powrotu pod opiekuńcze skrzydła Władimira Putina.
Najwyraźniej mieszkający w Gruzji Rosjanie uznali, że ryzyko udziału w wojnie na Ukrainie to mniejsze zło, niż bezpieczne i dostatnie życie w kraju, otwarcie kwestionującym autorytaryzm w rosyjskim stylu.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.