We wtorek 14 marca dwa rosyjskie myśliwce Su-27 próbowały nad Morzem Czarnym przechwycić amerykańskiego drona MQ-9 Reaper latającego w międzynarodowej przestrzeni powietrznej. Rosyjski samolot uderzył w bezzałogowca, co zmusiło siły USA do zatopienia drona, aby nie dostał się w niepowołane ręce. Wcześniej rosyjskie maszyny kilkukrotnie zrzucały paliwo i przelatywały niebezpiecznie blisko. O sprawie poinformowano prezydenta Joe Bidena.
Stany Zjednoczone wezwały też ambasadora Rosji, który zaprzeczył, że Moskwa brała udział w tym incydencie. Zdaniem Kremla MQ-9 Reaper rozbił się przez „zbyt ostre manewry”. Stwierdzono, że bezzałogowiec leciał w stronę rosyjskiej granicy z wyłączonymi transponderami. Anatolij Antonow zapewniał, że „rosyjscy piloci wykazywali się profesjonalizmem, a amerykańskie samoloty nie powinny znajdować się w pobliżu granicy”. Dodał też, że Rosja nie chce „konfrontacji” z USA.
Rosyjska propaganda „odważna” po zniszczeniu drona
W dużo bardziej konfrontacyjnym tonie wypowiadali się propagandyści Kremla. W programie Władimira Sołowiowa w telewizji Rossija 1 rosyjski reżyser filmowy i propagandysta Tigran Kieosajan nie krył radości z incydentu nad Morzem Czarnym. – Jestem bardzo zadowolony, że tak skończyła się historia amerykańskiego drona – podkreślał.
Twórca dodawał, że zdarzenie z wtorku pokazuje Amerykanom, gdzie ich miejsce. – Walczymy w Donbasie o "rosyjski pokój" i pokazujemy jedność naszego społeczeństwa wobec Zachodu. W efekcie to my określamy, kiedy i o czym będziemy rozmawiać. To my definiujemy porządek – mówił.
Podobnego zdania był emerytowany generał Jewgienij Burzyński. W pewnym momencie zaczął nawet mówić o planach podboju Stanów Zjednoczonych. Proponował, by uderzyć we wroga torpedą Posejdon, która uzbrojona jest w broń atomową. Groził też innym państwom, które wspierają wysiłki Ukrainy.
Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport
Czytaj też:
Sikorski po wizycie w Ukrainie: Muszą wygrać wojnę także dla RosjiCzytaj też:
Macron przyjął Orbana w Paryżu. Wiadomo, o czym rozmawiali