Francuski rząd zdecydował się na zastosowanie art. 49.3 konstytucji, który zezwala na przyjęcie reformy emerytalnej bez konieczności przeprowadzania głosowania w Zgromadzeniu Narodowym. Ruch Emmanuela Macrona oburzył Marine Le Pen, która zapowiedziała, że złoży wniosek o wotum nieufności dla rządu.
Gwałtowne protesty w Paryżu
Decyzja francuskich władz wywołała oburzenie części społeczeństwa. Przedstawiciele związków zawodowych ogłosili, że zastosowanie manewru konstytucyjnego obciąża rząd odpowiedzialnością za kryzys społeczny. Na ulice Paryża wyszło tysiące osób, które nie zgadzają się na podwyższenie wieku emerytalnego.
Manifestanci zaczęli gromadzić się przed siedzibą parlamentu, skąd usunęła ich policja. Na Place de la Concorde doszło do zamieszek między protestującymi a służbami. Funkcjonariusze użyli granatów z gazem łzawiącym. Chwilę wcześniej zostali obrzuceni kamieniami. W wyniku starć aresztowane zostały 73 osoby.
twittertwitter
Kontrowersyjna strategia Emmanuela Macrona
12 marca po trwającej przez 10 dni debacie francuski Senat przegłosował zmiany proponowane przez rząd. Wcześniej opozycja zgłosiła blisko 20 tysięcy poprawek. Za przyjęciem projektu ustawy zagłosowało 195 senatorów, przeciw było 112.
Cztery dni później Emmanuel Macron, który w swoich medialnych wypowiedziach podkreślał, że jest zdeterminowany, aby podwyższyć wiek emerytalny, postanowił skorzystać z uprawnień, które daje francuska konstytucja. Art 49.3 pozwala przeforsować ustawę bez konieczności głosowania w Zgromadzeniu Narodowym.
Zgodnie z przepisami partie mają 24 godziny od ogłoszenia wejścia w życie artykułu 49 na zgłoszenie wniosku o wotum zaufania dla rządu. Wniosek w tej sprawie już zapowiedziała Marine Le Pen. Jeśli rząd nie zostanie odwołany, wówczas ustawa automatycznie wchodzi w życie. Eksperci zwracają uwagę, że politycy sięgają po ten artykuł w ostateczności, ponieważ jest to znak, że rząd nie potrafi przekonać większości w drodze debaty.
Czytaj też:
„Stoimy nad przepaścią”. Prezydent Izraela ostrzega przed wojną domowąCzytaj też:
Gwałtowne protesty w stolicy Gruzji. Zwolennicy Putina spalili flagę UE