Białoruś znów prowokuje Polskę. „Nagroda im. Czeczki dla bojowników o wolność słowa”

Białoruś znów prowokuje Polskę. „Nagroda im. Czeczki dla bojowników o wolność słowa”

Aleksander Łukaszenka
Aleksander Łukaszenka Źródło: Shutterstock / Asatur Yesayants
Białoruska propaganda wykorzystała słowa Janiny Ochojskiej i porównała europosłankę KO do polskiego dezertera Emila Czeczki. To jednak nie koniec skandalicznych akcji reżimu Łukaszenki.

Słowa Janiny Ochojskiej wywołały ogromne kontrowersje. Na antenie TOK FM europosłanka Koalicji Obywatelskiej stwierdziła, że przy granicy polsko-białoruskiej mogło umrzeć znacznie więcej osób. Dodała, że mogły zostać one „uprzątnięte w zbiorowym grobie w czasie, gdy dostęp do granicy był zamknięty”. Jej zdaniem, „po prostu pozbierano ciała, żeby nie było dowodów”. – Mówi się o prawie 300 osobach, które zaginęły – powiedziała. W związku z tą wypowiedzią prokuratura wszczęła śledztwo.

Białoruska propaganda wykorzystała słowa Ochojskiej

Teza przedstawiona przez eurodeputowaną KO została także podchwycona przez białoruską propagandę. Jeden z czołowych propagandystów związany z Aleksandrem Łukaszenką porównał Janinę Ochojską do Emila Czeczki, polskiego dezertera, który uciekł na Białoruś.

Kim był Emil Czeczko?

Niedługo po tym Emil Czeczko wystąpił w białoruskiej propagandowej telewizji, gdzie przedstawiał kłamliwe tezy na temat działania polskich służb. Prokuratura Okręgowa w Warszawie zdecydowała o przedstawieniu Emilowi Czeczko zarzutów.

W marcu Komitet Śledczy Białorusi poinformował, że ciało powieszonego mężczyzny zostało znalezione w „jego miejscu zamieszkania” w Mińsku. Po kilku miesiącach odbył się pogrzeb polskiego dezertera.

Skandaliczna akcja na Białorusi. To prowokacja wymierzona w Polskę

Białoruska propaganda nadal jednak wykorzystuje jego osobę. Przy okazji rocznicy śmierci dezertera w Mińsku zorganizowano wystawę „Granica między życiem a śmiercią” a także utworzono Międzynarodową Fundację Charytatywną im. Emila Czeczki.

Jej założyciel Dzmitrij Bialakou opowiadał na łamach reżimowych mediów, że „fundacja nosi imię polskiego żołnierza, który przedostał się na teren Białorusi, by opowiadać o strasznych zbrodniach, egzekucjach uchodźców, prawdziwym ludobójstwie muzułmanów dokonanym przez polskie władze”. W swoich wypowiedziach określał dezertera mianem „człowieka pokoju”.

Co więcej, fundacja ma zamiar przyznawać nagrody imienia Emila Czeczki. Mają one trafiać w ręce bojowników o wolność słowa i demokrację w Unii Europejskiej i Wielkiej Brytanii. Laureaci mają dostać za pierwsze miejsce – 10 tys. dol., za drugie miejsce – 5 tys. dol. za trzecie – 3 tys. dol.

Czytaj też:
Spotkanie delegacji Białorusi i Rosji. „Współpraca w sferze energetyki jądrowej ma duże perspektywy”
Czytaj też:
Rośnie liczba incydentów na granicy z Białorusią. Raport SG pokazuje skalę

Opracowała:
Źródło: Biełsat