Major ukraińskiej armii Ołeksij Hetman stwierdził w rozmowie z telewizją Kanał24, że w porównaniu ze stanem sprzed kilku miesięcy można ocenić, że Grupa Wagnera jest formacją, która istnieje już tylko w teorii.
Schyłek działalności Grupy Wagnera?
Na potwierdzenie swojej tezy wojskowy podał dane, z których wynika, że aktualnie liczba wagnerowców, którzy walczą pod Bachmutem, zmniejszył się z ponad 45 tysięcy do około 7 tysięcy.
Ołeksij Hetman podkreślił, że „wagnerowcy nadal stanowią poważną siłę, jednak biorąc po uwagę ich wcześniejszy potencjał można jasno stwierdzić, że jest to schyłek działalności grupy”.
Ukraiński wojskowy tłumaczył, że ogromną część grupy kierowanej przez Jewgienija Prigożyna stanowili więźniowie, których rekrutowano w zakładach karnych. Byli oni wysyłani na front bez wcześniejszego przeszkolenia. Wielu z nich nie zaopatrzono w hełmy oraz kamizelki kuloodporne.
Grupa Wagnera w okolicy Bachmutu rozgromiona
Jewgienij Prigożyn i jego prywatna firma wojskowa początkowo byli chwaleni za swoje działania w Ukrainie. Założycielowi Grupy Wagnera w pewnym momencie zabroniono jednak rekrutować ludzi z więzień. Dodatkowo prywatna firma wojskowa Prigożyna została odcięta od dostaw amunicji przez rosyjskie kierownictwo wojskowe. Grupa Wagnera mimo miesięcy prób i oszałamiających strat nie zdołała osiągnąć swojego głównego celu, czyli zajęcia Bachmutu.
W jednym z ostatnich raportów Instytut Badań nad Wojną przekazywał, że pod Bachmutem zniszczono ogromne siły Grupy Wagnera. Według analityków taka sytuacji wymusi na Prigożynie i rosyjskich urzędnikach przedefiniowanie na nowo roli wagnerowców.
Sam Prigożyn miał przyznać, że założona przez niego prywatna firma wojskowa będzie musiała „zmniejszyć swoją liczebność” po zakończeniu walk o Bachmut.
Czytaj też:
Dowódca wojsk lądowych Ukrainy o ruchach Grupy Wagnera. „Bardzo szybko wykorzystamy tę sytuację”Czytaj też:
Nagły zwrot Jewgienija Prigożyna ws. Ukrainy. Pojawiło się ogłoszenie