16 marca w siedzibie regionalnego oddziału Federalnej Służby Bezpieczeństwa w Rostowie wybuch pożar. Nad budynkiem unosiły się kłęby czarnego dymu, które były widoczne w całym mieście. Początkowo rosyjska, państwowa agencja TASS podawała, że zginęła jedna osoba, a dwie zostały ranne. Gubernator obwodu rostowskiego Wasilij Gołubiew podał, że wstępną przyczyną pożaru było zwarcie instalacji elektrycznej wewnątrz budynku. Następnie ogień miał rozprzestrzenić się na pozostałe pomieszczenia, w których znajdowały się pojemniki z paliwem i smarami
Okazuje się jednak, że liczba zabitych wzrosła do trzech, a przyczyna pożaru mogła być zupełnie inna. Jak informuje Nexta, w budynku miał eksplodować ukraiński dron, którego FSB próbowała rozmontować i zbadać. Sprzęt został wcześniej znaleziony w okolicy przez Rosjan.
Pożar budynku FSB w Rostowie. Słychać było głośną eksplozję
W sieci pojawiło się nagranie zarówno z momentu, kiedy doszło do pożaru, jak i chwilę przed wybuchem. Z pierwszych informacji wynikało, że pożar zaczął się od drugiego piętra. Świadkowie opowiadali o serii głośnych wybuchów, po których miał pojawić się ogień. Portal 161.ru ustalił wstępnie w służbach bezpieczeństwa, że miało dojść do eksplozji amunicji. Na miejsce zdarzenia udał się zarówno szef administracji miasta Rostów nad Donem Aleksiej Łogwinienko, jak i gubernator obwodu rostowskiego Wasilij Gołubiew
Obwód rostowski graniczy z obwodami ługańskim i donieckim w Ukrainie. Do sprawy odniósł się również Mychajło Podolak. „Każdy budynek, który płonie lub wybucha w Federacji Rosyjskiej, szczególnie w obwodzie rostowskim, wyraźnie sugeruje, że jest to przejaw paniki, osłabienia kontroli władzy i przejścia Rosji do poważnego konfliktu wewnętrznego. Ukraina nie wtrąca się, ale obserwuje z przyjemnością” – skomentował doradca ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.
Czytaj też:
Pieskow zapytany o koniec wojny w Ukrainie. Tak zareagował rzecznik KremlaCzytaj też:
Spłonęła karetka, która miała trafić do Charkowa. Internauci ruszyli na pomoc