Doniesienia o kolejnej mobilizacji, którą szykuje Kreml, pojawiły się już na początku tego roku. Ukraiński wywiad wojskowy informował wówczas, że Rosjanie chcą zwerbować aż 500 tysięcy osób. Rosja zaprzeczyła wtedy, że przygotowuje drugą falę mobilizacji, a Władimir Putin oświadczył, że „bezcelowe” jest mówienie o nowych powołaniach, twierdząc, że tylko połowa zmobilizowanych do tej pory żołnierzy została wysłana na Ukrainę.
Jednak z doniesień rosyjskich mediów, na które powołuje się brytyjski wywiad wojskowy, wynika, że władze Rosji przygotowują się do rozpoczęcia dużej kampanii rekrutacyjnej. Do wojska ma trafić dodatkowo 400 tysięcy żołnierzy. „Rosja przedstawia tę kampanię jako pozyskiwanie ochotniczej, profesjonalnej kadry, a nie nową, obowiązkową mobilizację” – zauważają Brytyjczycy.
„Ochotnicy” będą zmuszani, aby wstąpić do armii?
„Istnieje realna możliwość, że w praktyce to rozróżnienie zostanie zatarte, a władze regionalne będą próbowały osiągnąć przydzielone im cele rekrutacyjne, zmuszając mężczyzn do zaciągania się do armii” – czytamy w raporcie. „Władze rosyjskie prawdopodobnie wybrały „model wolontariatu”, aby wypełnić braki kadrowe, w celu zminimalizowania wewnętrznego sprzeciwu. Jest mało prawdopodobne, że kampania przyciągnie 400 000 prawdziwych wolontariuszy” – dodano.
Brytyjski wywiad zauważa również, że odbudowa siły bojowej Rosji w Ukrainie będzie wymagała nie tylko dodatkowego personelu, ale również amunicji i sprzętu.
Kolejna mobilizacja w Rosji
Na początku roku wywiad wojskowy poinformował, że przeciwko Ukrainie rozmieszczono 280 000 rosyjskich żołnierzy. Z kolei pod koniec stycznia brytyjski wywiad zauważał, że w Rosji wciąż obowiązuje ogłoszony przez Władimira Putina dekret o „częściowej mobilizacji”, a 22 stycznia media informowały o uniemożliwieniu opuszczenia Rosji kirgiskim migrantom z podwójnym paszportem przez rosyjską straż graniczną. Stwierdzono, że nazwiska pracowników znajdują się na listach mobilizacyjnych.
„Rosyjskie kierownictwo najprawdopodobniej nadal poszukuje sposobów na zapewnienia dużej liczby personelu, niezbędnego do przeprowadzenia jakiejkolwiek dużej ofensywy w Ukrainie w przyszłości, przy jednoczesnym minimalizowaniu sprzeciwu związanego z mobilizacją wewnątrz kraju” – donosili wówczas Brytyjczycy.
Czytaj też:
Rosja chce powtórzyć przetestowany już scenariusz. Prezydent Mołdawii ostrzegaCzytaj też:
Rosjanie traktują medyczki jak seksualne niewolnice. „Usłyszałam, że zostanę polową żoną”