Nieznane oblicze wojny z Rosją. „Powinni płonąć w strasznym piekle”

Nieznane oblicze wojny z Rosją. „Powinni płonąć w strasznym piekle”

Kibice reprezentacji Ukrainy
Kibice reprezentacji Ukrainy Źródło: X-news
Piłkarze i sędziowie owinięci w narodowe flagi. Rozbrzmiewający na opustoszałym stadionie hymn państwowy. Minuta ciszy ku czci poległych żołnierzy, a niekiedy też odznaczenie bohaterów wojny. Taki rytuał towarzyszy wszystkim meczom ukraińskiej ligi piłkarskiej. Bo mimo wojny – liga gra, będąc elementem psychologiczno-wizerunkowej wojny z Rosją.

– Real Madryt jest najlepszą ambasadą jaką mamy – tłumaczył generałowi Francisco Franco jego minister spraw zagranicznych, Fernando Maria Castiella. W latach 50. Real zdominował rodzące się właśnie międzynarodowe rozgrywki piłkarskie, wygrywając pięć pierwszych edycji Pucharu Europy i budują przy tym legendę, towarzyszącą klubowi do dziś.

Ukraińcy od początku wojny z Rosją też zdawali się widzieć w futbolu platformę do budowania wizerunku niezłomnych i wykrzyczenia światu, że na żadnym polu nie zamierzają ugiąć się przed wrogiem. Dwie najlepsze ukraińskie drużyny – Dynamo Kijów i Szachtar Donieck – kilka tygodni po rosyjskiej inwazji ruszyły na charytatywne tournée po Europie, by przypominać o sprawie ukraińskiej, a przy tym zbierać pieniądze na potrzeby ukraińskiej armii i pomoc cywilom.

Dynamo zagrało m.in. z Legią w Warszawie, a Szachtar z Lechią w Gdańsku. Na Stadionie Olimpijskim w Rzymie mecz Szachtara z Romą oglądało 65 tysięcy kibiców. W towarzyszących meczom zbiórkach udało się zebrać kilka milionów dolarów.

– Przez piłkę wspieramy kraj przeżywający trudny moment – komentował trener Romy, Jose Mourinho.

Celem numer jeden ukraińskiej piłki stał się wyjazd reprezentacji na mundial w Katarze. Z powodu agresji pierwszy mecz barażowy ze Szkocją został przesunięty o 2,5 miesiąca. Ukraina wygrała, ale w decydującym pojedynku okazała się słabsza od Walii i na turniej nie pojechała. Ukraińcy działacze i politycy zaczęli za to coraz śmielej mówić o przywróceniu do życia ukraińskiej ligi. Wśród propozycji było rozgrywanie spotkań w Polsce lub Turcji, ale Ukraińcom zależało, by mogli grać u siebie.

W sierpniu 2022 dopięli swego. W okrojonym składzie i tylko na wybranych, najdalej od frontu położonych stadionach, Ukraińska Premier Liga rozpoczęła najbardziej nietypowy sezon w swoich dziejach.

– Każdy mecz będzie historycznym wydarzeniem. Cały świat będzie na nas patrzył. Wysyłamy sygnał, że jesteśmy nieugięci i że możemy grać w piłkę nawet w czasie wojny – mówił prezes Ukraińskiej Federacji Piłkarskiej, Andrij Pawełko.

Cały artykuł dostępny jest w 16/2023 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.