O sprawie donosi „The Bell”, niezależny serwis wpisany przez Kreml na listę „agentów zagranicznych”. Projektem kieruje Jelizawieta Osetinskaja, która od dziesięciu lat zarządza mediami, m.in. redakcją RBK, rosyjskim wydanie „Forbesa” i gazetą „Wiedomosti”.
U premiera mają gorzej
Dziennikarze powołują się na informatorów z dwóch źródeł, którzy przekazali im wytyczne dla wyższych rangą urzędników państwowych. Wszystkie te osoby dostały zakaz wyjazdu za granicę. Jedynym uzasadnionym celem jest opuszczenie Rosji w celach służbowych. W każdym takim przypadku potrzebna jest indywidualna zgoda premiera.
Co ciekawe, tak ścisłe ograniczenia nie dotyczą urzędników z administracji prezydenckiej. Mają obowiązywać wyłącznie w administracji rządowej. „The Bell” tłumaczy to „szczególną nadgorliwością” Michaiła Miszustina.
Kogo chcą zatrzymać w kraju rosyjskie władze?
Rosyjskie niezależne media podkreślają, że zasady wyjazdu z Rosji zaczęto zaostrzać już w 2014 roku, po aneksji Krymu. Wówczas dotyczyło to głównie sędziów i prokuratorów. Członków wymiaru sprawiedliwości przestrzegano przed odwiedzaniem „nieprzyjaznych krajów”.
Sytuacja zmieniła się po rozpoczęciu pełnowymiarowej agresji Rosji na Ukrainę 24 lutego 2022 roku. Wtedy władze wprowadziły dodatkowe zaostrzenie zasad wyjazdu w odniesieniu do urzędników i pracowników państwowych przedsiębiorstw. Najbardziej newralgiczne osoby zostały wezwane do „zdeponowania” paszportów. W przeciwnym razie groziło im usunięcie z pracy bądź odebranie dokumentów. „Financial Times” w kwietniu informował, że taki reżim obowiązywał nawet osoby, które nie miały dostępu do tajemnic państwowych i nie były szczególnie istotne dla funkcjonowania rosyjskiej machiny wojennej.
Czytaj też:
Rosja ogłosiła kolejne plany ws. „nowych” terytoriów. Podobnie zrobiła w 2014 r.Czytaj też:
Władimir Putin wydał ministrom pilne polecenie. Mają czas do 10 lutego