Władze w Pekinie traktują Tajwan jako zbuntowana prowincję swojego państwa. Co znamienne, nigdy nie wyrzekły się prawa do użycia siły, aby przywrócić swoje zwierzchnictwo nad wyspą.
Chińska propaganda cynicznie określa ten zamiar mianem „zjednoczenia Chin”, choć przytłaczająca większość Tajwańczyków opowiada się za niepodległością swojego kraju.
Niepokojące sygnały ze strony Chin ws. Tajwanu
Niestety, na przestrzeni ostatnich miesięcy pojawia się coraz więcej sygnałów, że Chiny mogą zdecydować się na zaatakowanie swojego sąsiada. Wystarczy wspomnieć o dwóch faktach.
Po pierwsze, pod koniec marca przywódca Chin Xi Jinping zwrócił się do chińskich generałów, aby „odważyli się walczyć”. Wyznaczył przy tym rok 2027 jako termin zrealizowania „gotowości wojennej”. Po drugie, w ubiegły poniedziałek chińska armia zakończyła kolejne manewry w bezpośrednim sąsiedztwie Tajwanu.
Scenariusz ćwiczeń zakładał „precyzyjne uderzenie” na wspomniany kraj. Warto wspomnieć, że ich termin zbiegł się z wizytą w Pekinie prezydenta Francji Emmanuela Macrona, który wezwał Europę do zachowania dystansu wobec sporu o Tajwan.
Szef MSZ Tajwanu: Przygotowują się do rozpoczęcia wojny
We wtorek, 11 kwietnia, szef MSZ Tajwanu Joseph Wu udzielił wywiadu amerykańskiej telewizji CNN, w którym podzielił się swoimi obawami ws. zamiarów Chin.
– Spójrz na ćwiczenia wojskowe [Chin – red.], a także ich retorykę. Wydaje się, że próbują przygotować się do rozpoczęcia wojny z Tajwanem (...) Rząd tajwański postrzega chińskie zagrożenie militarne jako coś, czego nie można zaakceptować. Potępiamy to – skomentował Wu.
„Doceniamy Stany Zjednoczone za taką postawę”
Zapewnił, że społeczeństwo Tajwanu nie pozostaje bezczynne i przygotowuje się do odparcia ewentualnej inwazji. Podkreślił, że ogromne znaczenie w tej kwestii ma wsparcie ze strony Stanów Zjednoczonych.
Przypomnijmy, że latem ubiegłego roku prezydent Joe Biden zapowiedział, że w razie ataku Chin amerykańscy żołnierze mogą wziąć bezpośredni udział w obronie Tajwanu.
– Chińscy przywódcy zastanowią się dwa razy, zanim zdecydują się użyć siły przeciwko Tajwanowi. I bez względu na to, czy jest to rok 2025, 2027, czy nawet później. Tajwan po prostu musi się przygotować (...) Stany Zjednoczone wydają się być bardziej niż kiedykolwiek zdeterminowane (...), aby Chiny wiedziały, że ich militarny atak na Tajwan będzie się wiązał z dużymi kosztami. I doceniamy Stany Zjednoczone za taką postawę – skwitował szef MSZ Tajwanu.
Czytaj też:
Macron ocenił spór o Tajwan. Krytyka pojawiła się po obu stronach AtlantykuCzytaj też:
Francja na skraju załamania politycznego. Możliwe konsekwencje dla całej Europy