Białoruski dyktator spotkał się w Mińsku z Denisem Puszylinem, szefem samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej. Aleksandr Łukaszenka powiedział dziennikarzom, że „chciałby z pierwszej ręki poznać sytuację w regionie”.
Łukaszenka zapewnia o gotowości Mińska do pomocy
– Jak się mają sprawy na froncie? Trwają bardzo intensywne walki. I północne, i południowe oraz na kierunku donieckim. Są ostrzały, ludziom jest ciężko. Co może Białoruś zrobić dla Doniecka w tej sytuacji, w czym możemy pomóc? – dopytywał białoruski dyktator. Polityk podkreślił, że Mińsk gotów jest okazać odpowiednią pomoc i wsparcie, żeby „nieobcy nam ludzie w końcu przestali tam cierpieć”. Zadeklarował również gotowość Białorusi do „odbudowy regionu i normalizacji życia ludzi”
– Oczekuję od pana takiej szczerej rozmowy. Chodźmy, podzielmy się opiniami – powiedział do Denisa Puszylina, zwracając się do niego słowami „Denisie Władimirowiczu”.
O czym Łukaszenka rozmawiał z Puszylinem?
Oficjalnie tematy rozmów nie zostały ujawnione. Wcześniej w rosyjskojęzycznych mediach pojawiały się doniesienia, że samozwańcza DRL pracuje nad możliwościami przyciągnięcia na swoje terytorium inwestycji, w tym z Białorusi.
Uwagę zwraca fakt, że chociaż Białoruś oficjalnie popiera integralność terytorialną Ukrainy, nie było to pierwsze tego typu spotkanie. Co więcej, w depeszach z Mińska przy informacji o Donieckiej Republice Ludowej nie znajdziemy żadnego zastrzeżenia, że jest to okupowana część Ukrainy.
Czytaj też:
Obywatele Konga przedostali się przez rzekę. Zatrzymała ich Straż GranicznaCzytaj też:
Te kraje nie odcinają się od Putina. „Napaść na Ukrainę jako pretekst”