W poniedziałek 24 kwietnia Aleksandr Łukaszenka udał się z wizytą do Grodna. Na oficjalnej stronie samozwańczego przywódcy Białorusi oraz w depeszach państwowej agencji BelTA można znaleźć liczne informacje na temat podróży. Białorusini mogli m.in. zobaczyć jak polityk podróżował trzymając na kolanach ukochanego psa.
Co Aleksandr Łukaszenka robił przy granicy z Polską?
Do sieci trafiły szczegółowe relacje z objazdów przez obwody brzeski oraz grodzieński. Trasę, którą pokonał przywódca, postanowił wziąć pod lupę Anton Matolka, opozycyjny białoruski bloger. Jak się okazuje, polityk nieco zboczył z obranego wcześniej kursu.
Przez blisko cztery i pół godziny samozwańczy prezydent Białorusi przebywał niedaleko granicy z Polską, a dokładniej w rezydencji w Wiskulach w Puszczy Białowieskiej. Do takich samych wniosków doszła grupa Biełaruski Hajun, która monitoruje ruchy wojsk białoruskich i rosyjskich na Białorusi w czasie rosyjskiej agresji na Ukrainę.
To właśnie w Wiskulach w latach 50. XX wieku powstał pałacyk rządowy, z którego chętnie korzystali prominentni politycy ówczesnego ZSRR. Po rozpadzie związku nieruchomość stała się jedną z oficjalnych rezydencji prezydenta Białorusi.
Wizyta Aleksandra Łukaszenki w Wiskulach jest owiana tajemnicą
Służby prasowe polityka nie wspomniały o tym pobycie ani słowem. Wizyta Aleksandra Łukaszenki w Wiskulach jest owiana tajemnicą – nie wiadomo, czy w rezydencji doszło do jakiegoś spotkania, od którego bogata relacja z podróży do Grodna miała odwrócić uwagę.
Na nagraniu opublikowanym przez prezydenckie służby prasowe widać jedynie lot nas miastem Świsłocz. Miejsca startu nie pokazano, jednak ewidentnie trasa przelotu rozpoczęła się w Puszczy Białowieskiej. Te doniesienia mieli potwierdzić świadkowie, którzy widzieli, że helikopter z Aleksandrem Łukaszenką leciał na zachód od rezydencji Aziorny w Gródku Ostroszyckim.
Czytaj też:
Białoruski sąd skazał Polaka. „Działania agencyjne”Czytaj też:
Nagląca sprawa obecności Ukraińców i Białorusinów. „Rząd musi się pilnie zastanowić”